Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rysy można zdobyć łatwiej. Zobacz, jak

Halina Kraczyńska
Rysy, choć podejście pod ten szczyt jest bardzo trudne, są jedną z najbardziej obleganych gór w Tatrach
Rysy, choć podejście pod ten szczyt jest bardzo trudne, są jedną z najbardziej obleganych gór w Tatrach archiwum
Polscy turyści odkryli wygodniejszy sposób wdrapania się na najwyższy szczytu Tatr po naszej stronie - Rysy (2499 m n.p.m.). Coraz częściej zdobywają go od Słowacji.

Zobacz także: Krzyż na Giewoncie ma 110 lat

Rysy dla każdego miłośnika wędrówek po tatrzańskich szlakach są wyzwaniem. Ktoś, kto nie był na tym najwyższym w polskich Tatrach szczycie, właściwie nie ma się czym pochwalić. Nic dziwnego, że w sezonie letnim na łańcuchach tworzą się prawdziwe korki. Turyści, nie ograniczają się tylko do lata. Szturmują tę górę również zimą, choć wtedy podejście jest wyjątkowo niebezpieczne. Schodzą tu bardzo często lawiny, bo teren jest eksponowany. Co roku Rysy też zbierają swoje śmiertelne żniwo. Nie tylko zimą, ale również i latem dochodzi do tragicznych wypadków.

Jednak gdy już zdobędzie się Rysy, nie chce się aż schodzić. Widoki zapierają dech w piersiach. Podobno przy dobrej pogodzie widać sto szczytów...

Nic więc dziwnego, że polscy turyści zaczynają kombinować.

- Pracownicy słowackiego parku narodowego TANAP policzyli w miniony czwartek turystów wchodzących na Rysy - mówi Paweł Skawiński, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Okazało się, że w ten dzień weszło 900 osób. Większość z tej liczby to byli Polacy.

Nasi turyści coraz częściej też decydują się schodzić tą samą drogą. Przede wszystkim, jak podkreśla dyrektor Skawiński, jest to podyktowane tym, że podejście na Rysy od strony słowackiej jest lżejsze.

- Trasa jest o wiele łatwiejsza! Choć oczywiście, nie polecałbym jej niedoświadczonym turystom - podkreśla Paweł Pełka, mieszkaniec Zakopanego, który zdobył Rysy od strony polskiej i słowackiej. - Nie ma tam takiej ekspozycji, trudnych skalnych żeberek, łańcuchy są tylko w jednym miejscu (u nas 360 metrów łańcuchów - przyp. red.) i to w niższych partiach. Sama końcówka natomiast to kopuła przypominająca Czerwone Wierchy.

Nic więc dziwnego, że polscy turyści coraz częściej decydują się na słowackie podejście pod Rysy. Tym bardziej, że od trzech lat kursuje z Zakopanego na Słowację regularna linia obsługiwana przez zakopiańczyka, Mariana Stramę.

- Bardzo dużo Polaków jeździ z nami do Smokowca, a stamtąd wyrusza na Rysy - twierdzi Marian Strama. - Mamy nawet dopasowany do nich rozkład jazdy. Pierwszy autobus z Zakopanego jedzie o 6.15, a ostatni ze Smokowca odjeżdża o 19. Tak więc turyści mają dość czasu, aby wejść i zejść z Rysów. Bo ok. 8 godzin trzeba na to liczyć. Dopasowujemy też nasz rozkład do odjazdów elektriczki w Smokowcu, która dowozi turystów niedaleko Popradzkiego Stawu, skąd prowadzi szlak na Rysy.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska