https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rzeczniczka Cracovii: Nie mogliśmy zorganizować imprezy masowej

Jacek Żukowski
14.09.2024 krakow,cracovia krakow - pogon szczecin, nz kibicefot. oskar nowak / polska press
14.09.2024 krakow,cracovia krakow - pogon szczecin, nz kibicefot. oskar nowak / polska press Oskar Nowak
Większość kibiców Cracovii, którzy byli chętni, by zobaczyć mecz „Pasów” z Pogonią Szczecin, nie mogła tego zrobić na stadionie, bo klub zamknął ten mecz dla publiczności. Mimo to około dwa tysiące fanów zajęło miejsca w sektorze D.

- Byliśmy od rana na stadionie – mówi Marzena Młynarczyk-Warwas, rzeczniczka Cracovii. - Infrastruktura stadionowa była zalana przez wodę w wyniku dużych opadów deszczu, wyglądało to źle. O godz. 14 wspólnie z przedstawicielami Pogoni Szczecin została podjęta wstępna decyzja, że mecz nie powinien się odbyć. Jedna rzecz to stan murawy, a druga to wspomniana infrastruktura - zostały zalane serwerownie. Nie mogliśmy pozwolić na rozegranie meczu z kibicami ze względu na ich bezpieczeństwo. Monitorowaliśmy pogodę i czekaliśmy na decyzje delegata PZPN.

Kto odwołał więc imprezę masową?

- To była wspólna decyzja - tłumaczy rzeczniczka. - O godz. 14 odwołaliśmy ochronę, catering, sponsorów. Nie mogliśmy przeprowadzić meczu z kibicami, bo nie byliśmy pewni czy zadziała oświetlenie, ledy, wyjścia bezpieczeństwa. To musi działać, a nie było możliwości, by to zweryfikować. Nie możemy zorganizować imprezy masowej w momencie, gdy mamy zalaną serwerownię i nie wiemy, co się wydarzy. Jak byśmy mieli na przykład 10 tys. ludzi na stadionie i byłaby potrzeba ewakuacji, a nie zadziałałyby wyjścia ewakuacyjne, to co wtedy? Jako organizatorzy, jako klub musimy zapewnić bezpieczeństwo. Gdyby komuś się coś stało, to powstaje pytanie, kto jest za to odpowiedzialny. O godz. 14 było wiadomo, że nie będzie imprezy masowej. A dlaczego odwołaliśmy ochronę przed decyzją delegata? Bo byliśmy przekonani, że do meczu nie dojdzie

.

Jak weszli kibice?

Na trybuny wdarło się jednak około dwóch tysięcy ludzi. Jak to się stało?

- Będziemy weryfikować, w jaki sposób kibice się pojawili – mówi rzeczniczka. - Wiemy, że kibice dostali się na sektor D.

Przed stadionem były siły policyjne, ale nie udaremniły one wejścia kibiców na stadion.

- Powtarzam, musimy wyjaśnić, dlaczego kibice dostali się na stadion. Był kontakt ze służbami bezpieczeństwa, ale nie znam ustaleń. Potrzebujemy czasu, by to sprawdzić, wszystko działo się w nadzwyczajnych warunkach, dawno, albo w ogóle nie było takiej sytuacji – tłumaczy Młynarczyk-Warwas.

Klub wydał w mediach społecznościowych komunikat, że mecz się odbędzie, ale bez udziału kibiców.

- Informowaliśmy kibiców, że nie będą mogli wejść, ale nie do wszystkich dotarły informacje – mówi Młynarczyk-Warwas.

Fani zachowywali się spokojnie, był głośny doping dla „Pasów”.

- Nie dotarły do mnie żadne sygnały, by kibice zachowywali się niewłaściwie na stadionie – kończy rzeczniczka Cracovii.

Sytuację na platformie x skomentował też prezes Cracovii Mateusz Dróżdż: Zdobyliśmy 3 pkt, co nie zmienia faktu, że ten mecz nie powinien się odbyć. Wraz z przedstawicielami służb, wspólnie uznaliśmy, że o 17:30 nie będzie możliwości rozegrania tego meczu z zapewnieniem bezpieczeństwa Kibicom. To była sytuacja, z której nie było dobrego wyjścia.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska