Zgodnie z prawomocnym już orzeczeniem, Olejarz ma czteroletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Przez kolejne cztery lata nie będzie mógł kandydować do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach samorządowych. Ma też do zapłaty prawie 6 tysięcy złotych kosztów sądowych.
- Z polityki już się prawie wycofałem. W kwestii rezygnacji z mandatu radnego dopiero będę się orientował, jak to załatwić - opowiada w rozmowie telefonicznej. Jak sam przyznaje, ten wyrok stawia pod znakiem zapytania całe jego, jak to określa, prawe życie.
Olejarz, jako burmistrz Kęt, oświadczenie lustracyjne złożył 8 marca 2008 roku. Podał w nim, że nie pracował w organach bezpieczeństwa PRL i nie był tajnym współpracownikiem SB. Jednak w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie znaleziono dokumenty podważające te twierdzenia polityka. IPN wystąpił do sądu, by uznano Olejarza za kłamcę lustracyjnego. Mężczyzna zaprzeczał.
- Z naszych materiałów wynikało, że dwukrotnie był rejestrowany jako TW tajnych służb. Raz pod pseudonimem "Roman", drugi raz jako "Struktura"- opowiada Piotr Świechowski, prokurator z biura lustracyjnego krakowskiego oddziału IPN. Z dokumentów i wyjaśnień Olejarza wynikało, że w latach 1978--1981 pracował jako technolog w zakładach Bumar-Fablok w Chrzanowie.
- Po moim wyjeździe w sierpniu 1980 roku do Austrii dostałem wezwanie na komendę Milicji Obywatelskiej w Chrzanowie. Tam pytano mnie o ten zagraniczny wyjazd - opowiadał.
Podkreślał, że w komendzie doszło do krótkiego spotkania z funkcjonariuszem, który wcale nie mówił mu, że jest pracownikiem SB. Z treści rozmowy wynikało, że był zorientowany w charakterze wyjazdu do Austrii, kazał Olejarzowi sporządzić na piśmie sprawozdanie z tej podróży. Potem jeszcze kilka razy odwiedzał go w pracy i pytał o "sprawy związane z zagrożeniem bezpieczeństwa na terenie zakładu". Później samorządowiec przeprowadził się do Kęt i miał odmówić dalszych kontaktów, więc esbek kazał mu to napisać na kartce. Tak też zrobił. Żadnych pieniędzy i prezentów od funkcjonariusza SB Olejarz nie przyjmował.
Sąd uznał, że lustrowany wiedział, że ma kontakt z esbekiem, spotkał się z nim kilka razy na przełomie lat 1980 i 1981, przekazywał mu informacje ustnie i pisemnie. Te podpisywał pseudonimem "Struktura". Potwierdziła to opinia biegłego. Za wiarygodne uznano też zeznania świadka, funkcjonariusza SB Ludwika O., który zwerbował Olejarza do współpracy.
Sąd nie przyjął jednak, by polityk był też agentem o pseudonimie "Roman" zwerbowanym do współpracy w grudniu 1989 roku. Nie potwierdził tego świadek ani dokumenty zachowane w archiwach IPN.
Miss Małopolski 2012! Zobacz zdjęcia ślicznych kandydatek i oddaj głos!
Trwa plebiscyt na Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!