Czy Adam Świech, były prezes i współwłaściciel Kraków Business Parku w Zabierzowie, najsłynniejszego centrum biurowego na południu Polski, straci wszystko? Może się do tego przyczynić postanowienie wydane właśnie przez Sąd Okręgowy w Krakowie: o uznaniu wyroku w sprawie KBP, jaki zapadł rok temu w USA.
Sąd federalny w Illinois prowadził postępowanie w oparciu o przepisy służące m.in. do walki z mafią. Jego zdaniem, Adam Świech, jego brat (obywatel USA, ścigany przez krakowską prokuraturę) współtworzyli organizację działającą na szkodę głównej spółki KBP (której Świech był prezesem i udziałowcem), a przede wszystkim wspólników: Andrew Kozłowskiego i Jana Domanusa, amerykańskich Polonusów (Kozłowski od kilku lat mieszka w Polsce).
W oparciu o materiały pochodzące ze śledztwa prowadzonego od lipca 2008 roku przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie, sąd w Illinois uznał Świechów za winnych nadużyć.
W przeliczeniu na złotówki mają zapłacić pokrzywdzonym ok. 1,3 mld zł. To dużo więcej niż wart jest obecnie cały majątek KBP.
Syndyk prowadzący upadłość głównej spółki biznesparku (orzeczoną z powodu wojny wspólników), wystawił w styczniu na sprzedaż udziały w spółkach KBP za 111,66 mln zł; nabywca musi też wziąć na siebie spłatę 61 mln euro kredytu. W sumie daje to ok. 370 mln zł.
Kozlowski i Domanus zwrócili się do Sądu Okręgowego w Krakowie o uznanie części amerykańskiego wyroku, w której mowa jest o odszkodowaniu. Zrezygnowali z ubiegania się o resztę zasądzonych w USA kwot, bo nie przewiduje tego polskie prawo. Walczą więc o ok. 430 mln zł.
W kwietniu zeszłego roku krakowski sąd uznał ich wniosek, ale zaraz zmienił decyzję, bo Adam Świech... zameldował się w Rumii. Najwyraźniej zależało mu, by sprawą zajął się sąd w Gdańsku. Sąd Apelacyjny zdecydował jednak o pozostawieniu jej w Sądzie Okręgowym w Krakowie.
Ten wydał właśnie nowe postanowienie – o uznaniu wyroku z USA i nadaniu mu klauzuli wykonalności, lecz nie na całą żądaną przez pokrzywdzonych kwotę, a tylko około jej połowy.
Adam Świech zamówił opinie u znanych konstytucjonalistów, m.in. prof. Marka Chmaja, który twierdzi, że uznanie amerykańskiego wyroku byłoby „sprzeczne z podstawowymi zasadami porządku prawnego RP”. Eksprezes KBP nie mógł zeznawać w USA, bo ma zakaz opuszczania kraju w związku z prokuratorskim śledztwem.
– Śledztwo to zmierza ku końcowi – zapewnia Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, akt oskarżenia w głównym wątku, w którym prócz Adama Świecha podejrzanych jest 14 osób, ma być gotowy w tym półroczu.
Według śledczych, „zorganizowana grupa przestępcza” Świecha stworzyła w Polsce i za granicą sieć spółek służących do wyprowadzania pieniędzy z KBP i innych machlojek. Chodzić może o ponad 150 mln zł.
Świech twierdzi, że nie może się doczekać procesu. Dodaje, że jesienią zeszłego roku krakowski Sąd Apelacyjny „rozniósł prokuraturę”, uchylając wyrok Sądu Okręgowego w pobocznym wątku afery KBP. Były prezes jest w nim oskarżony m.in. o posłużenie się trefnymi dokumentami. Sprawa wróciła do pierwszej instancji.
Tymczasem Domanus i Kozlowski z rosnącym niepokojem obserwują „kolejne manewry Świecha mające go uchronić przed sprawiedliwością”. Chodzi m.in. o nagły „wysyp weksli”, czyli rzekomych długów, jakie różne spółki KBP mają mieć wobec firm kontrolowanych przez rodzinę Świechów i ich bliskich. Firmy Świechów kierują weksle do sądów, żądając spłaty milionów złotych. – To może być nowy sposób wyprowadzenia pieniędzy z biznesparku, mimo uznania wyroku w USA i zabezpieczeń poczynionych na majątku KBP przez prokuraturę – uważa Kozlowski.
Prokuratura musi podzielać to zdanie, bo – jak się dowiadujemy – przystąpiła właśnie do postępowania upadłościowego KBP, by móc wychwycić ewentualne nieprawidłowości.
Obserwatorów dziwi także postawa banku, który udzielił potężnego kredytu na budowę biznesparku. – Zachowuje się tak, jakby – z korzyścią dla Świecha, a wbrew własnym interesom – chciał opóźnić sprzedaż majątku i przejęcie kredytu przez rzetelnego inwestora – opisuje jedna z wtajemniczonych osób. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że prokuratura bada również ten wątek.
Źródło: Dziennik Polski