- Wstępnie oszacowałem nasze straty na ponad 2 miliony złotych - mówi Stanisław Michalik, naldeśniczy z Piwnicznej Zdroju. - Trzy czwarte naszych lasów jest odciętych od świata. Nie możemy do nich dojechać, bo zerwało mosty.
Największe szkody są w Łomnicy, Żegiestowie i Wierchomli, gdzie potoki wyżłobiły sobie koryta w drogach dojazdowych. Jakby tego było mało, zjechała na nie ziemia.
W nadleśnictwie Nawojowa na granicy Zawady i Nawojowej rzeka Kamienica zmyła ponad hektar lasu łęgowego z dorodnymi bukami.
- To był prawie rezerwat. Próbowaliśmy wyłowić największe buki, ale większość popłynęła do Nowego Sącza i zatrzymała się na mostach. Na dziś strat oszacowliśmy na półtora miliona złotych - mówi nadleśniczy Zbigniew Gryzło.
Najgroźniejsze są dwa osuwiska w Binczarowej, gdzie z górskiego stoku zsuwa się 6-hektarowy las. Nieco mniejsze osuwisko w Bereście porwało ponad 2 tys. kubików drewna.
- W sumie doliczyliśmy się już 300 osuwisk - dodaje Gryzło. Więcej szczęścia miało Nadleśnictwo Limanowa. Straty oszacowało na 450 tys. zł. Głównie w infrastrukturze drogowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?