Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna: skarb trzy kilometry pod naszymi stopami

Iwona Kamieńska
Zespół Marka Łowickiego wytypował pod wiercenia m.in.  rejon gminy Laskowa
Zespół Marka Łowickiego wytypował pod wiercenia m.in. rejon gminy Laskowa fot. archiwum
Kamionka Mała w powiecie limanowskim oraz rejon między Nowym Sączem a Gorlicami - to miejsca wskazane przez pracowników Geofizyki Kraków, w których pod ziemią mogą znajdować się duże złoża ropy naftowej i gazu.

Wstępne poszukiwania- metodą sejsmiczną - prowadzono latem ubiegłego rok na zlecenie spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Analiza wyników pozwoliła na wytypowanie lokalizacji złóż zalegających do trzech kilometrów pod powierzchnią ziemi. Teraz trwają obliczenia przybliżonej wielkości pokładów.

- Nasza praca kończy się na tym, że wskazujemy miejsce, w którym należy wykonać otwór wiertniczy - mówi Marek Łowicki, kierownik zespołu poszukiwawczego Geofizyki Kraków. - Kiedy rozpoczną się wiercenia, to już zależy od decyzji właściciela koncesji, czyli spółki, która zleciła nam prace. Realnie będzie to możliwe za trzy, cztery miesiące.

Zeszłoroczne, wstępne poszukiwania z użyciem specjalistycznych pojazdów wzbudzających fale sejsmiczne nie były wcale prowadzone "w ciemno". Na Sądecczyznie i ziemi limanowskiej wydobywano ropę i gaz już w czasach Ignacego Łukasiewicza. Ślady po starych szybach i rafineriach pozostały do dziś m.in. w Klęczanach pod Nowym Sączem, rejonie Gorlic i Męcinie (gmina Limanowa). Złoża w skałach fliszu karpackiego zalegają dosyć płytko, bywa że ropa wypływa na powierzchnię samoczynnie w zagłębieniach terenu. Jeśli jej wydobycie z niżej położonych, zasobniejszych złóż okaże się opłacalne, to gminy, w których staną szyby, mogą liczyć na dodatkowe, niemałe wpływy do budżetu z tytułu opłat eksploatacyjnych.

- Wiercenia nie będą uciążliwe dla mieszkańców, bo miejsca wytypowane pod otwory znajdują się z dala od zabudowań, a prace, zarówno poszukiwawcze, jak wydobywcze prowadzone są nowoczesnymi metodami przyjaznymi dla środowiska - zapewnia Marek Łowicki.


Gminy zarabiają na kopalniach

Dochód z opłaty eksploatacyjnej jest dzielony pomiędzy gminę a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gminom przysługuje 60 proc. udziału we wpływach z opłaty pobranej na ich terenie. Są w kraju samorządy, dla których przemysł wydobywczy jest jednym z podstawowych źródeł dochodu. Rekordy bije niewielka Rudna (7 tys. mieszkańców) w powiecie lubińskim, która połowę dochodów budżetu wynoszącego 31,9 mln zł czerpie z podatków i opłat płaconych przez KGHM. Podobnie jest w 20-tysięcznych Polkowicach. W 200-milionowym budżecie 40 proc. dochodów to pieniądze z tytułu podatku CIT i opłaty eksploatacyjnej z kopalni miedzi. W gminie Dębno w woj. zachodniopomorskim tuż po otwarciu kopalni ropy (na początku lat 90. XX w.) do budżetu wpadło dodatkowe 10 milionów zł.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska