Wstępne poszukiwania- metodą sejsmiczną - prowadzono latem ubiegłego rok na zlecenie spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Analiza wyników pozwoliła na wytypowanie lokalizacji złóż zalegających do trzech kilometrów pod powierzchnią ziemi. Teraz trwają obliczenia przybliżonej wielkości pokładów.
- Nasza praca kończy się na tym, że wskazujemy miejsce, w którym należy wykonać otwór wiertniczy - mówi Marek Łowicki, kierownik zespołu poszukiwawczego Geofizyki Kraków. - Kiedy rozpoczną się wiercenia, to już zależy od decyzji właściciela koncesji, czyli spółki, która zleciła nam prace. Realnie będzie to możliwe za trzy, cztery miesiące.
Zeszłoroczne, wstępne poszukiwania z użyciem specjalistycznych pojazdów wzbudzających fale sejsmiczne nie były wcale prowadzone "w ciemno". Na Sądecczyznie i ziemi limanowskiej wydobywano ropę i gaz już w czasach Ignacego Łukasiewicza. Ślady po starych szybach i rafineriach pozostały do dziś m.in. w Klęczanach pod Nowym Sączem, rejonie Gorlic i Męcinie (gmina Limanowa). Złoża w skałach fliszu karpackiego zalegają dosyć płytko, bywa że ropa wypływa na powierzchnię samoczynnie w zagłębieniach terenu. Jeśli jej wydobycie z niżej położonych, zasobniejszych złóż okaże się opłacalne, to gminy, w których staną szyby, mogą liczyć na dodatkowe, niemałe wpływy do budżetu z tytułu opłat eksploatacyjnych.
- Wiercenia nie będą uciążliwe dla mieszkańców, bo miejsca wytypowane pod otwory znajdują się z dala od zabudowań, a prace, zarówno poszukiwawcze, jak wydobywcze prowadzone są nowoczesnymi metodami przyjaznymi dla środowiska - zapewnia Marek Łowicki.
Gminy zarabiają na kopalniach
Dochód z opłaty eksploatacyjnej jest dzielony pomiędzy gminę a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Gminom przysługuje 60 proc. udziału we wpływach z opłaty pobranej na ich terenie. Są w kraju samorządy, dla których przemysł wydobywczy jest jednym z podstawowych źródeł dochodu. Rekordy bije niewielka Rudna (7 tys. mieszkańców) w powiecie lubińskim, która połowę dochodów budżetu wynoszącego 31,9 mln zł czerpie z podatków i opłat płaconych przez KGHM. Podobnie jest w 20-tysięcznych Polkowicach. W 200-milionowym budżecie 40 proc. dochodów to pieniądze z tytułu podatku CIT i opłaty eksploatacyjnej z kopalni miedzi. W gminie Dębno w woj. zachodniopomorskim tuż po otwarciu kopalni ropy (na początku lat 90. XX w.) do budżetu wpadło dodatkowe 10 milionów zł.
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!