Wydłużenie służby patrolowej to inicjatywa Straży Miejskiej. Spełnia w ten sposób oczekiwania i postulaty mieszkańców i zarządów osiedli. Od maja praca zostanie zorganizowana w systemie zmianowym. Prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak zaakceptował ten pomysł, uznając potrzebę pilnowania porządku, kiedy więcej osób przebywa poza domem w późnych godzinach wieczornych i nocą.
- Szczególnie latem możliwość interwencji strażników przez całą dobę wydaje się bardzo wskazana. Dlatego wprowadzamy takie rozwiązanie - podkreśla Małgorzata Grybel rzeczniczka magistratu.
Straż Miejska w Nowym Sączu liczy 33 funkcjonariuszy "patrolowych" i 6 osób, które obsługują uliczny monitoring. 41,5 etatu (wraz z kierownictwem) kosztuje miasta około 2,3 miliona złotych rocznie. Dla przeciwników to jeden z głównych argumentów za likwidacją tej formacji (chcą tego m.in. działacze Ruchu Palikota).
Wydłużenie czasu służby strażników chwali m.in. opozycyjny radny PO - ppłk Grzegorz Dobosz, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień. - Straż miejska jest potrzebna. Im dłużej będzie widoczna na ulicach, tym lepiej - przekonuje. - Sam widok funkcjonariuszy będzie mitygował potencjalnych wandali czy chuliganów. Strażnicy spełniają bowiem nie tylko takie zadania, jak walka z zaśmiecaniem miasta, niewłaściwym parkowaniem aut czy zanieczyszczaniem trawników przez psy.