Internetowi handlarze zepsuli niespodziankę, jaką na imieniny miasta szykował Urząd Miasta. Miał nią być sądecki dukat, wybity w mennicy państwowej w dwóch nominałach - 4 "sącze" i 80 "sączy".
- To był pomysł na promocję miasta, dukat miał się pojawić jako niespodzianka - mówi prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak. - Za tego dukata będzie można w wybranych sklepach zakupić jakieś napoje czy pamiątki, zresztą, sama moneta też będzie, moim zdaniem, ciekawą pamiątką.
Emisję dukatów zlecono krakowskiej spółce Biuro Promocji Regionów, która ma na swoim koncie już kilkanaście podobnych przedsięwzięć. Projekt dukata wykonał Robert Kotowicz. Na awersie widnieje wizerunek ratusza i herb miasta, natomiast na rewersie umieszczono fragment obrazu Jana Matejki zatytułowanego "Alchemik Sędziwój".
Scena przedstawia przypominającą komnatę pracownię alchemika, który z płomieni wydobywa i pokazuje obserwującym go dostojnikom bryłkę wytopionego złota. Dukat wybity zostanie w dwóch wersjach, które różni nie tylko nominał. Tańszy nominał 4 "sączy", wykonany będzie ze stopu metali.
Droższa wersja będzie natomiast w całości ze srebra, a wspomniana bryłka, trzymana przez słynnego sądeckiego alchemika, będzie rzeczywiście ze złota. Pierwsza wersja, która na internetowej aukcji osiąga dziś wartość od 5 do 6 zł, wybita zostanie w ilości 25 tys. sztuk. Ta cenniejsza oferowana jest po 245 zł do 250 zł i pojawi się w 600 egzemplarzach. Nieoficjalnie mówi się również o trzeciej wersji, która ma mieć nominał 100 "sączy" i ma być wykonana w całości ze złota. Na razie jednak nie wiadomo, jaką wartość dukat osiągnie w złotówkach.
Emisja sądeckich dukatów, to przedsięwzięcie komercyjne, które dla miasta ma się stać elementem promocji, ale firmie zlecającej ma przynieść zarobek. Rodzi się zatem pytanie, czy miasto, użyczając oficjalnego herbu dla bądź co bądź komercyjnego przedsięwzięcia, nie powinno zażądać udziału w zyskach.
- Naszym zyskiem jest właśnie promocja, poza tym otrzymamy pewną pulę wybitych dukatów, które staną się oryginalną pamiątką dla odwiedzających nas oficjalnych gości - wyjaśnia prezydent Nowak.
Aukcje internetowe przyciągnęły zainteresowanie wielu zbieraczy i choć sam dukat pojawi się dopiero w lipcu, to już dziś zgłaszają oni chęć zakupu, licytując po kilka egzemplarzy.
Ciekawostką okazuje się, że Nowy Sącz dysponował prawem bicia własnych monet i nawet w XX wieku dwukrotnie dokonano tu emisji własnego pieniądza.
- Raz w 1918 roku rada miasta wydała bony o nominałach 1 i 2 koron - mówi Adam Orzechowski. - Większą ciekawostką są banknoty zastępcze wydane w 1945 roku. Wydano je, bo po wycofaniu pieniędzy okupacyjnych nie było właściwie żadnego pieniądza w obiegu. Zostały szybko wycofane i stały się wielką rzadkością, za którą dziś płaci się 10 tysięcy złotych, a nawet więcej.