Zawodnik z Włocławka mierzący 183 cm wzrostu jest wyższy od Łukasza Pławeckiego o 8 centymetrów.
- Od kilku lat walczę z zawodnikami wyższymi. Różnica wzrostu między mną, a Krzysztofem nie będzie jakaś wielka. Według boxrec.com jest to osiem centymetrów. Dodatkowo jest mańkutem, a ja lubię walczyć z mańkutami. Potrafię i lubię zachodzić rywala w drugą stronę, sam przez lata pomagałem przygotowywać się do walk swoim podopiecznym i musiałem walczyć również jako mańkut - zauważa sądeczanin.
Sądecki wojownik odniósł się również do zaplanowanych w ramach pojedynku ośmiu rund.
- Miałem pierwotnie zaplanowaną walkę na tym dystansie na gali GIA w Nowym Sączu, więc nie obawiam się tylu rund. Uważam, że kondycja jest moją mocną stroną i wytrzymam pełen dystans. Zapraszam do Jaworzna, bądź przed telewizory 13 maja. Liczę na wasz doping - komentuje "Boom Boom".
Gala w Jaworznie będzie transmitowana na kanałach grupy Polsat oraz Polsat Box Go.
Wojciechowski po raz ostatni na zawodowym ringu zaprezentował się 25 marca br. na gali BabilonBoxingShow w Ożarowie Mazowieckim pokonując 36-letniego Ugandyjczyka ze szwedzkim paszportem, czarnoskórego Michaela Obina. W nagłówkach prasowych można natknąć się na tytuły, że włocławianin wręcz "zlał" swojego oponenta. Polak zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.
Dla Pławeckiego, który wcześniej był m.in. mistrzem świata w K-1, będzie to szósta walka bokserska. Pięć z nich wygrał, jedną ze Słowakiem Radoslawem Estocinem zremisował. Ostatni raz "Boom Boom" boksował 17 grudnia ub. roku, gdy znokautował Ukraińca Denisa Chechetę.
