W Szpitalu Specjalistycznym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu w szczycie pandemii oddział covidowy liczył aż 160 łóżek. Dzisiaj nie ma już po nim śladu, co nie znaczy, że nie zdarzają się pacjenci chorujący na COVID-19.
- Jeśli przykładowo u pacjenta na oddziale chirurgii wykryte zostanie zakażenie koronawirusem, wówczas trafia on do izolatki na tym oddziale. Analogicznie dzieje się na pozostałych oddziałach - wyjaśnia Agnieszka Zelek-Rachtan, rzeczniczka prasowa szpitala w Nowym Sączu. - Natomiast pacjenci, którzy są hospitalizowani ze względu na COVID-19, trafiają na oddział zakaźny.
W sądeckim szpitalu można już odwiedzać pacjentów, ale w wyznaczonych godzinach, czyli między 13.30 a 17. Do pacjenta wpuszczana jest jedna osoba, i co istotne, na jednej sali nie mogą być więcej niż dwie osoby odwiedzające. Trzeba nosić też maseczki ochronne.
Do przedcovidowego trybu pracy wrócił też Oddział Ginekologiczno-Położniczy. Przyszli rodzice marzący o porodzie rodzinnym nie muszą się już martwić. Jeśli tylko mąż albo partner są zdrowi, to mogą uczestniczyć w porodzie.
Także w Szpitalu Powiatowym im. Bożego Miłosierdzia w Limanowej nie ma już oddziału covidowego.
- Pracujemy pełną parą, jak przed pandemią koronawirusa. Jedyna zmiana to taka, że wciąż nosimy maseczki, które zasłaniają nam usta i nos - mówi Marcin Radzięta, dyrektor limanowskiego szpitala. - To też nie oznacza, że nie mamy pacjentów z COVID-19. Aktualnie jest ich trójka ale hospitalizowani są na różnych oddziałach.
Jak wyjaśnia dyrektor Radzięta, pacjenci przebywają na tych oddziałach, gdzie mają skierowanie. Jeśli przy okazji stwierdzi się u nich COVID-19, to wówczas trafiają do sal izolacyjnych, które są na każdym oddziale. Zajmuje się nimi personel wyposażony w środki ochrony osobistej. Jednak nie stosowana jest już tak skomplikowana procedura, jak podczas pandemii.
- Szpital jest też otwarty dla bliskich pacjentów, którzy mogą ich odwiedzać - dodaje dyrektor lecznicy. - Na razie pozwalamy na krótkie odwiedziny jednej osoby, która oczywiście musi mieć nałożona na twarz maseczkę ochronną i przede wszystkim być zdrową. Z kaszlem, czy katarem nie wpuszczamy.
Przyszłe mamy mają też powody do radości, bo wróciły porody rodzinne. Żeby mąż lub partner mógł asystować podczas narodzin swojego dziecka musi być zdrowy.
- Nie są już wymagane negatywne wyniki testu na COVID-19 - podkreśla Radzięta. - My też testujemy pacjentów jedynie wówczas, gdy są ku temu przesłanki, jak kliniczne objawy choroby.
W takimi samymi zasadami w przypadku odwiedzin, jak i porodów rodzinnych kierują się w Szpitalu im. dr. K. Dietla w Krynicy-Zdroju.
- Wróciliśmy do normalnego trybu pracy. Jeszcze tylko odwiedziny ograniczamy do jednej osoby do pacjenta. Mamy nadzieję, że i to za jakiś czas się zmieni i nie będzie limitów - przyznaje Sławomir Kmak, dyrektor krynickiej lecznicy.
Niewielkie obostrzenia panują także w Szpitalu Położniczo-Ginekologicznym MEDIKOR w Nowym Sączu. Porody rodzinne odbywają się z małą zmianą. Przyszły tata wpuszczany jest w ostatniej fazie porodu. Również odwiedziny są ograniczone czasowo, bo od godz. 16 do 17 w tygodniu i od godz. 15 do 16 w weekendy. Przy mamie i noworodku może znajdować się tylko jedna osoba.
FLESZ - Ile wydamy na święta?

- Sądeccy milionerzy, niektórzy zaczynali w garażu. Zna ich cała Polska
- Przyłapani w czasie przerwy. Nie wiedzieli, że robią im zdjęcia do Google Street View
- Kolejne termy w Małopolsce otwarte. Nowa atrakcja w regionie
- Karnawał po sądecku czyli lachowskie zapusty. Impreza przyciągnęła tłumy
- Kordian nagrał piosenkę idealną na Walentynki. Do klipu zaprosił finalistkę Miss