Plan wojewody zakłada, że karetki będą kierowane w teren z dwóch małopolskich miast: Krakowa i Tarnowa. Podczas wizyty w Nowym Sączu kilka dni temu przyznał, że rozważał także sądecką lokalizację w nowej komendzie straży pożarnej, ale...
- Strażacy chcieli mieć salę gimnastyczną, więc na dyspozytornię już miejsca nie wystarczy. Takie słowa wojewody padły podczas spotkania i to wszystko wyjaśnia - mówi wstrzymujący się od szturmowania ministerstw sądecki poseł PO Andrzej Czerwiński.
Szkopuł w tym, że nikt, ani strażaków, ani władz miasta i powiatu nie uprzedzał, że sala wyklucza dyspozytornię.
Sądeczanie mają żal. Do komendanta wojewódzkiego Straży Pożarnej Andrzeja Mroza, gospodarza nowej strażnicy, który wskazał wojewodzie pomieszczenie uznane za zbyt ciasne na dyspozytornię, i do wojewody, który podjął decyzję o centralizacji kierowania karetkami, nie wsłuchując się w pełne niepokoju głosy z Sądecczyzny. - To zagraża bezpieczeństwu mieszkańców naszego regionu - przekonuje poseł Mularczyk.
I powtarza proroctwa załogi pogotowia. - Rola naszych dyspozytorów nie ogranicza się do mechanicznego wysyłania karetek w trasę - wyjaśnia Józef Zygmunt, dyrektor sądeckiego pogotowia. - Oni ten trudny górzysty teren świetnie znają i często pilotują kierowców pogotowia. Muszą wiedzieć, za którym domem, koło której kapliczki trzeba skręcić, żeby nie pobłądzić w zaułkach przysiółków i wiosek. Ich nazwy powtarzają się, co grozi błędem przy delegowaniu ekipy ratowników.
- Jeśli ta władza wojewódzka nie zrozumie naszych argumentów, może zrozumie następna. Będziemy walczyć do skutku - dodaje Zygmunt. To samo mówi starosta Goloka. - Nie zaakceptujemy decyzji wojewody - uprzedza.
Mieszkańcy nie kryją obaw, co się stanie, kiedy w połowie października zniknie sądecka dyspozytornia. - Jak ktoś z Tarnowa może pokierować karetkę do właściwych Klęczan czy Moszczenicy? To się skończy tragedią - ocenia mieszkanka jednej z dwóch w regionie Moszczenic, tej pod Gorlicami.
Sądeczanie podają argument za argumentem. - Szanuję pana wojewodę, ale powinien zauważyć nasze racje - wylicza dyrektor Zygmunt. - Mamy w regionie cały zestaw służb ratowniczych: WOPR, GORP, skupisko jednostek strażackich wyspecjalizowanych w różnych zadaniach, mamy stanowisko kierowania, które sprawdziło się w krytycznych warunkach powodzi i jest zaplecze dydaktyczne dla kadr ratowniczych, przecież nasza Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa kształci studentów na kierunku ratownictwa. Miejsce, odpowiednio duże na dyspozytornię też mamy.
Zaznacz, że nie chodzi o to, aby w Tarnowie ośrodka kierowania karetkami nie było, tylko aby Sącz miał osobny.
Wojewoda zapewnia, że będzie bezpiecznie i nowocześnie. - Aż przykro to mówić, że do decyzji umniejszającej znaczenie Nowego Sącza przyłożył się tarnowianin, generał Andrzej Mróz, szwagier tarnowskiego polityka Platformy Obwatelskiej Aleksandra Grada - denerwuje się senator Stanisław Kogut.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!