Wszystko trwało nieco ponad godzinę. Początkowo na sali brakowało prezes KH Podhale Agaty Michalskiej, ale na wyraźne życzenie sądu, który za stosowne uznał jej obecność, zjawiła się ona po upływie kilkunastu minut.
Ostatecznie obie strony doszły do porozumienia. KH Podhale zobowiązało się wpłacić na konto Semenczenki kwotę 30 tysięcy złotych, z kolei były już trener „Szarotek” zrzekł się wszelkich roszczeń wobec klubu.
– _Oczywiście, że polubowne załatwienie sprawy jest zawsze najlepszym rozwiązaniem. Szkoda, że tego porozumienia nie udało się nam zawrzeć wcześniej, bez ingerencji sądu. Tak jak wcześniej mówiłam, zawiodły relacje międzyludzkie. Od samego początku nigdy nie negowaliśmy kwestii wynagrodzenia trenera Semenczenki za wykonaną pracę i za nią chcieliśmy zapłacić. Natomiast były po drodze pewne okoliczności, jak chociażby brak dostarczonej na czas licencji przez trenera, które komplikowały pewne sprawy. Bardzo się cieszę, że udało się wszystko zakończyć polubownie i rozstajemy się w taki sposób _– przyznała Michalska.
– Nie do końca jestem usatysfakcjonowany warunkami ugody, ale chciałem już po prostu zamknąć tę sprawę – podkreślił Semenczenko.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska