Rozgrywki zaczyna Polska Hokej Liga To może być dziwny sezon

Poprzednie rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone z powodu pandemii po I fazie play-off. Mistrzostwo przyznano GKS Tychy, wicemistrzowski tytuł przypadł Unii Oświęcim, a 3. lokatę ex aequo zajęły JKH Jastrzębie i Podhale Nowy Targ (brano pod uwagę wyniki sezonu zasadniczego). Konia z rzędem temu, kto powie jak będą wyglądały najbliższe rozgrywki i czy uda się je przeprowadzić do końca – najpierw cztery rundy w systemie każdy z każdym (36 meczów ma rozegrać każda drużyna) potem faza play off z udziałem najlepszej ósemki. Najlepiej sytuację w polskim hokeju ocenia trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek: - Sam jestem ciekawy, jak to będzie wyglądać. Okres przygotowawczy był dziwny, ale z tym borykają się wszyscy. Mam nadzieję, że liga będzie grała normalnie. Choć dotarła do mnie informacja, że mistrza można wyłonić po trzech rundach… To dla mnie kuriozalna sytuacja. A takie pomysły gdzieś krążą.

Kogo należy uznać za faworytów? Na pewno zespoły, które liczyły się ostatnio. W Oświęcimiu mają świadomość, że obecny skład jest mocniejszy od poprzedniego, więc planem minimum jest obrona wicemistrzostwa Polski. - Wszystko zweryfikuje liga – deklaruje Mariusz Sibik, prezes Unii Oświęcim. - Wiadomo, że letni okres przygotowawczy był szczególny. To dlatego ważny będzie dobry początek, żeby zadomowić się w ścisłej czołówce.

Niektóre zespoły miały problem z koronawirusem, m.in. tyszanie i nowotarżanie, zarazili się też zawodnicy na zgrupowaniu reprezentacji Polski.
- Sam się zastanawiam jak to będzie wszystko wyglądało – ma wątpliwości szkoleniowiec Podhala Nowy Targ Andriej Gusow, który przyszedł do nowotarskiego zespołu z Tychów. - Dzisiaj wiem tylko tyle, że w piątek zaczynamy ligę, a do tej pory przeprowadziliśmy w komplecie tylko dwa treningi. Chcieliśmy przełożyć przynajmniej pierwsze dwa ligowe mecze, ale związek się nie zgodził. Nie chodziło nam wcale o wyniki, ale po prostu o zdrowie zawodników. Każdy kto miał coś wspólnego z hokejem, wie jakie konsekwencje może spowodować pół roku przerwy od treningów. Najwyraźniej jednak osoby decyzyjne w polskim hokeju nie przywiązują do tego wagi. Trudno, musimy sobie jakoś tym poradzić.

Na co będzie stać zespoły z Małopolski?
- Ostatni sezon nie był udany, trzeba było zrobić zmiany – mówi bez ogródek Rohaczek.
W „Pasach” nastąpiła istna rewolucja – odeszło 21 zawodników, przyszło 10.
- Nie mówię o tym, o co gramy – mówi. - Nie myślimy co będzie za miesiąc, czy za trzy. Koncentrujemy się na najbliższym spotkaniu.

W Unii mówią o tym, że chcą zdobyć mistrzostwo Polski, w Tychach czy Jastrzębiu jest to samo. Katowice będą groźne.
Oświęcimianie są drugim zespołem pod względem rozegranych sparingów, bo mają ich na koncie sześć. Więcej o dwa ma tylko Zagłębie Sosnowiec. Właśnie regularny rytm meczowy może być atutem u progu rozgrywek. Jedyne, co martwi szkoleniowca, to plaga kontuzji w obronie. Na kilka tygodni z treningu wyłączeni zostali Jakub Wanacki (kłopoty z barkiem) i Lassi Raitanen (złamana ręka). Peter Bezuszka dopiero wrócił do zajęć po dłuższej przerwie.

W poprzednim sezonie oświęcimianie mieli kłopoty ze strzelaniem goli. Teraz liczą, że Eliezer Sherbatov będzie tym, który w trudnych momentach weźmie na swoje barki odpowiedzialność za wynik.
W Podhalu maja prostą receptę. - Powiedziałem chłopakom, że będziemy szukać formy w trakcie kolejnych meczów i treningów. Z drugiej strony nie da się ukryć, że każdy z nas stęsknił się za hokejem. Każdy już pragnie poczuć te emocje jakie towarzyszą meczom o punkty, poczuć smak zwycięstwa – mówi Gusow.

1. kolejka (piątek): KH Podhale Nowy Targ – Comarch Cracovia, Re-Plast Unia Oświęcim – Stoczniowiec Gdańsk, Ciarko STS Sanok – GKS Tychy, JKH GKS Jastrzębie – Zagłębie Sosnowiec – wszystkie o godz. 18, KH Energa Toruń – GKS Katowice (18.30).

Sportowy24.pl w Małopolsce