Przypomnijmy, że w miniony weekend "Duma Krainy Lachów" na stadionie nowosądeckiej Zawady podjęła Stal, po rundzie jesiennej szósty zespół trzeciej ligi w grupie czwartej. Piłkarze z miasta nad Dunajcem zdali ostatni test przed powrotem do ligowej rzeczywistości i ograli gości z Podkarpacia 2:0. Gole zdobywali Bułgar Swetosław Dikow (45. minuta) oraz nowy nabytek z warszawskiej Legii, Tomasz Nawotka (57. minuta).
Opiekun nowosądeckiego pierwszoligowa w spotkaniu przeciwko drużynie ze Stalowej Woli dał szansę na zaprezentowanie swoich umiejętności 23 zawodnikom, w tym dwóm testowanym.
Sądeczanie rozegrali tej zimy sześć sparingów. Najpierw Sandecja zmierzyła się z drugoligowym Ruchem Chorzów i przegrała 3:5 (gole dla sądeczan: Łukasz Zjawiński i Damian Chmiel dwa). Następnym rywalem zespołu trenera Dudka było pierwszoligowe Zagłębie Sosnowiec (remis 1:1, trafienie Błażeja Szczepanka). W kolejnym teście przyszło pierwsze zimowe zwycięstwo, 3:1 nad Wieczystą Kraków po bramkach Damira Sovsića, Swetosława Dikowa i Damiana Chmiela. Już na obozie w Sanoku Sandecja rozegrała dwa sparingi z ekipami z Rzeszowa: najpierw z Resovią przegrała 3:4 (Łukasz Zjawiński dwa gole, Swetosław Dikow), zaś ze Stalą zwyciężyła 1:0 (Dikow).
Skutecznością w trakcie zimowych przygotowań błyszczało kilku zawodników, w tym wypożyczony do końca sezonu z ekstraklasowej Lechii Gdańsk 20–letni napastnik Łukasz Zjawiński.
Kibiców z Nowego Sącza najbardziej ucieszyła jednak zapewne regularność z jaką do siatki kolejnych przeciwników zaczął trafiać bułgarski snajper Swetosław Dikow. Liczący sobie 29 lat dwukrotny król strzelców rodzimej drugiej ligi do Nowego Sącza zawitał latem i można było spodziewać się, że będzie sporym wzmocnieniem formacji ofensywnej drużyny z Kilińskiego 47. Niestety, statystyki były dla "Dikiego" bezlitosne. W Fortuna 1 Lidze ten doświadczony zawodnik rozegrał 18 meczów (15 w wyjściowym składzie), zaś w Pucharze Polski jeden, wszystkie występy kończąc z zerowym dorobkiem bramkowym. Wiosną, patrząc na jego skuteczną grę w sparingach, może być jednak lepiej i gorąco w to wierzymy.
Na początek ligowej wiosny GKS Katowice
Swój ostatni mecz o ligowe punkty piłkarze Sandecji zanotowali jeszcze na początku grudnia ub. roku. Wówczas sądeczanie na swoim terenie dali się dość nieoczekiwanie ograć Odrze Opole 1:2. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Damir Sovsić nie wykorzystał rzutu karnego. Była to zatem kiepska końcówka ligowych zmagań w wykonaniu bądź co bądź czołowej ekipy pierwszej ligi.
Sądeczanie po rozegraniu dwudziestu meczów zajmują piąte miejsce ze stratą trzynastu "oczek" do liderującej Miedzi Legnica i ośmiu do drugiego Widzewa Łódź. Podopieczni trenera Dariusza Dudka w tym momencie mają jednak zagwarantowany start w barażach o awans do PKO Ekstraklasy, o czym w mieście nad Dunajcem mówi się już całkiem sporo.
– Ta pierwsza szóstka ligi jest w naszym zasięgu. Dobrze byłoby jednak nie obniżyć lotów wiosną, wtedy można myśleć o takim wyniku – powiedział nam pomocnik Sandecji Bartłomiej Kasprzak. Jego koledzy wypowiadają się w podobnym tonie, a niektórzy wręcz marzą o występach z Sandecją w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Katowiczanie, z którymi sądeczanie zagrają w niedzielę o godz. 15 zajmują dopiero trzynaste miejsce w ligowym zestawieniu. Piłkarze trenera Rafała Góraka mają na koncie 23 punkty. O ile jeszcze na własnym stadionie katowiczanie radzili sobie całkiem dobrze (po cztery zwycięstwa i remisy oraz dwie porażki), o tyle na obcych stadionach idzie im jak po grudzie. GKS zdołał wygrać tylko jeden wyjazdowy mecz (dość nieoczekiwanie 4 grudnia z Podbeskidziem w Bielsku-Białej 2:1), czterokrotnie dzielił się z rywalami punktami a pięciokrotnie musiał uznać ich wyższość.
Najlepszym strzelcem klubu z Bukowej jest w tym momencie Filip Szymczak, autor sześciu ligowych goli, wypożyczony do Katowic z Lecha Poznań. Młodzieżowy reprezentant Polski liczący sobie 19 lat jest jednym z najważniejszych ogniw "GieKSy". Na koncie ma już piętnaście występów na boiskach ekstraklasy, wszystkie w barwach "Kolejorza", który w niedalekiej przyszłości może sporo zarobić na swoim wychowanku (Szymczak terminował też w Warcie).
– Szanuję to, co mam, ale mam nadzieję, że ten dorobek zostanie jeszcze powiększony – mówił piłkarz w rozmowie z katowickim "Sportem".
O jedno trafienie mniej od swojego klubowego kolegi ma 20–letni napastnik Patryk Szwedzik. To kolejny młody zdolny w kadrze GKS.
Jesienią Sandecja zremisowała z katowiczanami 0:0. Jak będzie teraz?
