https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sanepid bije na alarm: szkoły męczą dzieci

Magdalena Balicka
Pierwszaki z chrzanowskiej podstawówki po sześciu lekcjach marzą, by sobie pobiegać
Pierwszaki z chrzanowskiej podstawówki po sześciu lekcjach marzą, by sobie pobiegać Magdalena Balicka
Sanepid alarmuje. Nasze dzieci w podstawówkach są przemęczone. Maluchy spędzają na nauce nawet siedem godzin dziennie, a przerwy między lekcjami są zbyt krótkie, bo pięciominutowe.

Czytaj także: Poselskie zarobki, domy, oszczędności i auta. Kto i ile?

Do tego zajęcia sportowe są okrojone do minimum, a często zamiast ćwiczyć na lekcjach WF, dzieci przesiadują w świetlicy. Aż w dziesięciu kontrolowanych klasach sanepid wykrył nieprawidłowości. - Nic dziwnego, że po powrocie do domu mój syn pada na łóżko. Nie ma siły nawet spotkać się z kolegami - żali się Karolina Likus, matka dziewięciolatka, ucznia chrzanowskiej "jedynki". Liczyła, że w tym roku jej syn zacznie jeździć z klasą na basen. Niestety, szkoła odwołała zajęcia na pływalni. Wraz z innymi matkami narzeka, że jej dziecko za mało się rusza.

Katarzyna Skinderowicz, wicedyrektorka "jedynki", tłumaczy, że basen mają tylko te klasy, których większość rodziców uczniów wyraziła na to zgodę i płaci za dojazdy. Reszta musi ćwiczyć w tym czasie w szkole. - Po kontrolach sanepidu wydłużyliśmy przerwy między lekcjami do 10 minut. Staramy się także lepiej rozkładać plany zajęć - przekonuje wicedyrektorka.

Dyrektorzy szkół, w których sanepid wykrył nieprawidłowości, wyjaśniają, że wielu nauczycieli pracuje w kilku placówkach jednocześnie. - Plan zajęć, siłą rzeczy, układany jest pod nich, a nie pod dzieci - zauważa Wojciech Haitzman, dyrektor chrzanowskiego sanepidu.

Zdarza się więc, że maluchy w ciągu dnia mają same przedmioty ścisłe. Pod rząd dwie matematyki, po nich historię, polski i dwa różne języki obce. Między natłokiem trudnych przedmiotów brakuje oddechu.
- Tymczasem w innym dniu są same lekkie przedmioty, jak muzyka, plastyka i na przykład dwa wuefy - pracownicy sanepidu podkreślają, że lekcje są źle rozplanowane.

Danuta Głowacka, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Chrzanowie, nie widzi problemu. - U nas najkrótsza przerwa trwa 10 minut, a w południe jest 20-minutowa przerwa obiadowa. Lekcji nie ma dziennie więcej niż sześć. Dlaczego zatem sanepid się czepia?

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Monika
Moje dziecko to nie bękart! Takie czasy niebezpieczne nastały, że nawet kierowcy nie zwracają uwagi na dzieci na pasach! Mój syn kończy lekcje o 18:30, "na butach" ma do domu pół godziny i do przejścia trzy niebezpieczne skrzyżowania. O tej porze w zimie jest już ciemno. 9-letnie dziecko nie powinno samo wracać do domu o tej porze. Pomyśl lepiej, zanim coś głupiego napiszesz. Nie słyszałeś o pedofilach, nożownikach i głupkach, którzy z maczetami po osiedlach latają? Dorosły boi się wyjść wieczorem. Wracając do tematu, dzieci w szkole mojego syna kończą lekcje wieczorem o 17-18. Nie są w stanie odrabiać o tej porze lekcji. Kolacja i do spania. W sytuacji, gdy rodzice pracują od godz.7 rano, jak przypilnować naukę dziecka? Dobrze, że są jeszcze babcie, bo w przepełnionej świetlicy rumor i jeden jazgot.
R
Rh-
totalnie nieprzygotowani do życia i do dalszej nauki...
Tu nie ma się co czepiać pojedynczych szkół tylko całego systemu. W Szwajcarii nie ma ministerstwa oświaty - szkoły prowadzą tzw, kantony (takie ichniejsze województwa), a o kształcie nauczania decydują _rodzice_.
U nas rodzice mają G do powiedzenia a o nauczaniu decyduje "mondre państwo profesorstwo" i skutki są jak widać.
Wiem coś o tym, bo skończyłem studia nauczycielskie - na szczęście pracuję w przemyśle i nie birę udziału w tym cyrku zwanym "powszechną edukacją".
G
Gość
Nie wyzywaj bezpodstawnie od nierobów!!! Pewnie nie masz dzieciaka! W twoim wieku uczono j.rosyjskiego, teraz obowiązkowo 2 języki obce, informatyka, dochodzi udział w projekcie (obowiązkowy, ale do zrobienia poza godzinami lekcyjnymi). Do tego obowiązkowe egzaminy po każdym etapie szkolnym. Po gimnazjum. tzw mała matura - nie bez powodu tak go nazywają. Miałeś (miałaś?) trochę ruchu w gospodarstwie - mój syn ma tyle do odrobienia w domu zadań, że nie ma czasu wyjść na spacer, nie mówiąc o basenie, rowerze itp. Dzieciak siedzi od godziny 7.10 do 15.25 w szkole. Ja w szkole chodziłam do teatru, opery, na operetkę, do kina itp. Teraz bilety są tak drogie, że nie stać na nie rodziców. Więc dzieci siedzą w szkole na nudnych lekcjach. O tym ile plecaki ważą wciąż się dużo mówi i nic z tym nie robi. Dużo by pisać ...
k
kk
bo sa bezpieczne, nie skalecza sie nie wywroca grajac w pilke, nie rozbija głowy, nie spadna z trzepaka, nie potkna sie o mrowke, itd etc.
Nauczyciele tez chca aby dzieciaki suiedzialy bez ruch bo kazda kontuzxja to klopot sledztwo i mnostwo tlumaczenia sie ze nauczyciel nie wiielblad, a kontuzje w tym wieku sa normalne.
A potem sie dziwi ze z nudów i braku ruchu sa zmeczone.
c
cih
do jakiej szkoły ty posyłasz dziecko???
j
jolka
Rozkład zajęć. Poniedziałek: religia, wychowanie do życia, wos, wf, zamiast matmy akademia z okazji patriotycznej. Wtorek: religia, wf, technika, zamiast polskiego uczestnictwo w projekcie "bezpieczna szkoła - spotkanie z ciekawym człowiekiem, panem policjantem". I tak dalej
p
potr
ja w ich wieku po szkole pędziłem do roboty w gospodarstwie rodziców, albo pomagałem przy budowie domu i stodoły, tych wspólczesnych bekartów trzeba zawieżć do szkoły i odwieżć do domu, zadawać zadań di domu nie woln bo przemęczeniu, a co robią w domu? ciupanie na kompie filmy itp
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska