https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi zatruwają Kraków

Blisko 15 procent zanieczyszczeń unoszących się nad miastem pochodzi z gmin wokół Krakowa. Te niewiele robią, by walczyć ze smogiem. Od nowego roku za brak działań będą płacić kary.

Władze miejscowości graniczących z Krakowem miały do końca roku poprawić jakość powietrza. Tak wynikało z dokumentu przygotowanego przez urząd marszałkowski. Na obietnicach jednak się skończyło. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska od nowego roku ma zamiar karać gminy za ich bezczynność. Brak działania może sporo kosztować. Kary mogą sięgnąć nawet pół miliona złotych. Tymczasem smog z sąsiednich miejscowości truje krakowian. Okazuje się, że blisko 15 procent zanieczyszczeń unoszących się nad miastem pochodzi z terenów podmiejskich.

Początek drogi

Tymczasem podkrakowskie gminy dopiero zaczynają walkę ze smogiem. Choć zgodnie z przyjętym programem ochrony powietrza dla Małopolski powinny być w jej trakcie. To właśnie ten dokument, przygotowany w 2013 roku, szczegółowo opisuje, jakie kroki i kiedy miejscowości powinny podjąć, by do 2023 roku poprawić jakość powietrza. Pismo szczegółowo określa m.in., ile pieców węglowych powinno zostać wymienionych do końca 2015 roku.

- To właśnie one mają największy udział w powodowaniu zanieczyszczenia - mówi Ryszard Listwan, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. - Tymczasem ostatnie sprawozdanie za 2014 rok pokazuje, że stopień realizacji programu ochrony powietrza w większości gmin był niższy niż jeden procent. A zgodnie z założeniami powinien on wynosić 10 procent rocznie - dodaje Listwan.

Tymczasem w zeszłym roku w 14 miejscowościach sąsiadujących z Krakowem udało się wymienić tylko...jeden piec (z węglowego na gazowy). Podczas gdy zgodnie z programem do końca 2015 roku w samej tylko gminie Liszki trzeba usunąć 296 palenisk węglowych. W Czernichowie 442, w Zabierzowie 471, w Zielonkach 244, w gminie Kocmyrzów-Luborzyca 278 pieców.

- To nie jest tak, że nie chcemy walczyć ze smogiem. Z reguły piece węglowe mają osoby mniej zamożne, bo to najtańsze źródło ogrzewania. Trudno więc je namówić na zmianę ogrzewania np. na gazowe - tłumaczy Antoni Rumian, wójt Michałowic.

Policzyli piece

Okazuje się, że na terenie 14 gmin otaczających Kraków jest w sumie aż 41 tysięcy pieców węglowych. Tak wynika z niedawno zakończonej inwentaryzacji. To prawie dwa razy tyle, co w Krakowie, gdzie doliczono się 24 tysięcy palenisk. Nawet jeśli pod Wawelem zostaną zamknięte wszystkie piece w 2019 roku, to mieszkańcy dalej będą podtruwani przez najbliższych sąsiadów.

Najwięcej kotłów węglowych ma gmina Wieliczka - ponad 6 tys. Na drugim miejscu jest Skawina - 5,8 tys. Na trzecim Zabierzów - prawie 4 tys. Dla porównania, najmniej pieców do wymiany jest w gminie Igołomia-Wawrzeńczyce. Raptem 1350.

Tymczasem większość rakotwórczych składników smogu to głównie efekt spalania śmieci i węgla. - Jeśli nie zaczniemy działać, sytuacja sama się nie poprawi - mówi Listwa. - W gminach powinni zdać sobie z tego sprawę - dodaje.

- W przyszłym roku chcemy przeprowadzić wśród mieszkańców kampanię społeczną. Przymierzamy się także do kontroli tego, czym palą w piecach mieszkańcy. Będziemy się też starać o wygospodarowanie środków na dopłaty do wymiany pieców. - mówi Paweł Miś, wójt Liszek.

W Michałowicach na wymianę palenisk planują wydać 500 tysięcy złotych. - Trudno mi powiedzieć, ile osób skorzysta z dofinansowania - tłumaczy wójt Michałowic.

Także władze Zielonek będą od nowego roku dopłacać do wymiany pieców na ekologiczne. - Dobrze byłoby, gdyby w pierwszym roku udało się zlikwidować 100 palenisk - mówi Bogusław Król, wójt Zielonek.

Mimo podpisania przez prezydenta Polski ustawy antysmogowej, która daje np. możliwości wprowadzenia zakazu palenia węglem, żadna z gmin sąsiadujących z Krakowem nie chce wprowadzić tak restrykcyjnych rozwiązań.

- To byłoby wylanie dziecka z kąpielą. Wprowadzenie zakazu nie spowodowałoby, że ludzie z dnia na dzień przestaliby palić węglem. Jeśli wielu nie stać na wymianę pieców, nadal by w nich palili - tłumaczy Miś.

Będą milionowe kary

Działania gmin pod lupę planuje od nowego roku wziąć Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. - Będziemy sprawdzać, jak gminy wywiązały się ze swoich obowiązków - mówi Listwan. Za brak działania grozi im kara. Najniższa to 10 tys. złotych. Najwyższa - pół miliona.

- Będziemy chcieli, aby pieniądze z tych kar zostały przeznaczone na likwidację pieców węglowych w gminie, która karę otrzymała - tłumaczy Listwan. Zastępca dyrektora WIOŚ znajduje jednak okoliczności łagodzące dla gmin.

- Zbyt późno zostały wdrożone mechanizmy finansowania wymiany pieców, z których mogłyby skorzystać gminy - mówi Listwan. - Choć ważne, żeby gminy robiły cokolwiek w stronę poprawy jakości powietrza. A z tym jest różnie - kończy Listwan.

Komentarze 52

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

V
Vladek
Dalej zyj w utopii i zachowaj dla siebie glupie komentarze.
V
Vladek
Szukanie kozlow ofiarnych. Niech przejdzie kontrola czym ludzie pala, a nie zrzucac na wegiel... dobra kalorycznosc, nowy piec z nadmuchem (dopalanie) itd itp nie emituje takiego syfu.
Na zachodzie nikt nie pali weglem ? Smieszne, zwiedzaliscie pewnie Paryz i na pewno patrzyliscie ludziom do kotlowni :D amatorszczyzna
p
projektant
nadchodzi zima - gazownia (jaka się tam zwie - córka pgnig) nie podłączy nowego budynku z uwagi na brak pieniędzy - klient zmuszony jest wybrać alternatywne źródło ciepła - więgiel ...
w
wynalazca
po co takie coś ? gdyby ktoś wiedział jak takie coś zrobić to chyba prościej mu by było opracować urządzenie które by ogrzewało dom za darmo i bez smogu
M
Moro
Ok, niezaprzeczalnie trucie działa w obie strony. Artykuł prawi jednak o tym, że w Krakowie zaczyna się coś dziać na rzecz poprawy stanu powietrza, a gminy ościenne wciąż są w tej materii oporne. Jak tak dalej pójdzie eksport spalin na ościenne gminy zmaleje, ale import do miasta pozostanie niezmieniony. I tutaj tkwi problem.
J
Jolkaaa
Bla, bla, bla. Zapraszam do Mogilan pooglądać w jakich domach produkuje się najwięcej duszącego i cuchnącego dymu. I wcale nie są to domy ubogich rodzin. Z budynku, wktórym jest stolarnia, tuż przy szkole, notorycznie wydobywa się gryzący dym. NIKT nie przejmuje się faktem, że muszą go wdychać dzieciaki.
k
kier
nie widziałem, bo mi dym z rury spalinówki wszystko zasłonił
q
qweryk
?
g
gość
Daj spokój z tym "patriotyzmem", mówią że patriotyczne jest dotowanie kopalń i całej tej bandy która się z nich utrzymuje, tylko że jakby jakaś firma importowała nie "patriotyczny" węgiel z zagranicy, to płaciła byś mniej za prąd i ok 400 zł za tonę węgla, także...
U
Urszula
A czy może Pan wskazać, które pół Europy? Poza Polską raczej nikt już nie pali węglem. Przestańmy już opowiadać o tych biednych Polakach, których nie stać na to, aby żyć w pachnącym świeżym powietrzem kraju i oddychać zdrowym powietrzem. Jakoś tej biedy nie widzę. To tylko opiszałość, brak świadomości ekologicznej, egoizm i wzajemne podtruwanie się.
b
bik
Cieszę się, że temat zanieczyszczeń zewnętrznych napływających do naszego miasta w końcu został podjęty. Należy pamiętać jeszcze o gigantycznym zanieczyszczeniu wtłaczanych ze śląska

Oczywistym jest że jak wieje wiatr z zachodu to cały smród ze śląska jest wtłaczany w płuca Krakowian. Widać to było dobitnie na mapkach pokazujących z jakiego kierunku idzie zanieczyszczenie i jak się przemieszcza. wg wikipedii 30 do 40 % zanieczyszczeń w Krakowie to właśnie smród z śląska a my wypalamy codziennie biernie 4 papierosy. Może KAS w końcu coś z tym zrobi bo na razie to tylko protestuje
l
loll
no to zgloś do prokuratury ten przekręt.
j
jacek
Tak jest, wiatr w Małopolsce wieje z każdej strony do Krakowa, zbiera smog i na rynek dowiewa. Nigdy smog z miasta nie jest przenoszony na gminy ościenne.
o
olo
Ilość palenisk różne źródła podają różną. Ale nie da się zaprzeczyć, że gęsta zabudowa w Krakowie uniemożliwia przewietrzanie i smog się utrzymuje. A że smog jest nie tylko z palenisk, duży wpływ mają spaliny samochodów, też nie trzeba nikogo myślącego przekonywać. A na terenach podmiejskich wiatr robi swoje. Trudno stwierdzić, że w Małopolsce wiatr wieje ze wszystkich stron do Krakowa. A że jest presja na walkę ze smogiem, władze, zamiast realnie rozwiązywać problemy, szukają rzekomych winnych. Jak by to coś miało dać.
g
gość
Zacznij od siebie robić porządek.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska