https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzki spór o niespełna pół metra

Katarzyna Ponikowska
Domy Leszka i Grażyny Molów (po lewej) oraz Barbary i Stanisława Molów (po prawej)
Domy Leszka i Grażyny Molów (po lewej) oraz Barbary i Stanisława Molów (po prawej) fot. Katarzyna Ponikowska
O konflikcie między dwiema rodzinami z Bydlina głośno jest w całym powiecie olkuskim. Spór trwa już ponad dwa i pół roku i staje się coraz bardziej zacięty. Żadna ze stron nie chce ustąpić, bo uważa, że to ona ma rację.

Rodzina Leszka i Grażyny Molów nie może się wprowadzić do nowo wybudowanego domu przy ul. Topolowej w Bydlinie, ponieważ nadzór budowlany wstrzymał prace na budowie. Powód? Sporna granica pomiędzy dwiema działkami. Sąsiedzi Leszka i Grażyny, Barbara i Stanisław Molowie (zbieżność nazwisk jest przypadkowa), twierdzą, że płot przebiega nie w tym miejscu co trzeba i należy go przesunąć - o odległość od 40 do 80 cm. Problem w tym, że jeśli ogrodzenie zostanie przesunięte, będzie znajdować się zbyt blisko nowego domu i niemożliwy będzie odbiór budynku. Chyba że okna od strony ogrodzenia zostaną zamurowane.
Leszek i Grażyna Molowie zaczęli budowę domu w 1998 roku.

- Mieliśmy wszystkie niezbędne dokumenty i pozwolenia. Był geodeta. Zapłaciliśmy za projekt. I nagle okazuje się, że jest problem - denerwuje się pani Grażyna. Jej zdaniem, granica przebiega w dobrym miejscu. - To zamieszanie to sprawka naszych sąsiadów, którzy piszą na nas skargi, gdzie się tylko da.

Barbara i Stanisław Molowie nie zgadzają się z tymi zarzutami. - Kiedy zaczynała się budowa, mówiliśmy, że nie tu jest granica, ale nikt nas nie słuchał - zauważa pan Stanisław. - Stwierdziliśmy jednak, że odpuścimy dla świętego spokoju.

Jednocześnie pani Barbara dodaje, że problem zaczął się tak naprawdę dwa i pół roku temu, kiedy sąsiad podczas prac na swojej działce zniszczył im ogrodzenie i wiatę gospodarczą. - Powiedzieliśmy im, żeby naprawili nam płot. Wtedy zaczęły się wyzwiska, pomówienia, złośliwe docinki. Teraz mówią, że nie dadzą nam spokoju. I za co to wszystko? - zastanawia się Barbara Mól. - Nie chcieli z nami w ogóle rozmawiać, żeby polubownie załatwić sprawę. Leszek Mól mówił tylko: "Będę robił, co będę chciał".

Pani Grażyna twierdzi, że sąsiedzi kłamią. - Usłyszeliśmy od nich, że i za kolejnych 20 lat się tu nie wprowadzimy. Kiedyś Leszek Mól zaatakował nawet męża widłami - denerwuje się pani Grażyna. Zaprzecza też, jakoby jej rodzina zniszczyła ogrodzenie. - Ten płot ma jakieś 20 lat. Oskarżają nas o to, że wyrwaliśmy słupek, który był źle zrobiony i się ruszał. Sprawa się ciągnie, a my w siedem osób mieszkamy w rozpadającej się ruderze, bez bieżącej wody. Do tego mamy niepełnosprawnego syna - płacze pani Grażyna.

Obecnie żadna ze stron nie chce ustąpić, nazywając siebie nawzajem konfliktowymi sąsiadami. Twierdzą, że zaznali zbyt dużo krzywd od drugiej strony.- Trzeba uregulować te granice. Nie chcemy, żeby potem nasze dzieci i wnuki miały taki problem jak my teraz - mówi pani Barbara.

- Dlaczego mamy zamurować okna, które w trudzie wstawiliśmy, skoro nie my zawiniliśmy? - dodaje pani Grażyna.

Spór znalazł finał w Sądzie Administracyjnym w Krakowie . - Jest prowadzone postępowanie w sprawie odstępstw od projektu - wyjaśnia Małgorzata Pasek, zastępca powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Olkuszu. Pierwsza rozprawa odbędzie się 8 stycznia.

Obydwie rodziny zastrzegają, że gdy wyrok będzie dla nich niekorzystny, odwołają się.

Przedwojenny Lasek Wolski [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość nn
,,Będę robił co będę chciał''to odpowiedz tyko filozofów:(
o
odys
jesli ktos jest na rencie i mu sie nudzi to lata po urzedach i podpiernicza sasiada typowy polak ja niezrobie a ty tez bo dlaczego masz miec na podworku lepiej niz ja.a w niedziele do kosciola niemam pytan.a do tego zaslanianie sie ze sasiad go wyzywa i robi co chce a z widlami popodworku lata wyzywa dzieci sasiada itp.
n
nieznajomy
ZALOGOWANY JAKO oh - POSTAW SIEBIE W TAKIEJ SYTUACJI.CIEKAWE KIM JESTES Z ZAWODU ...BO INTELIGENCJĄ TO TY ZBYTNIO NIE GRZESZYSZ.
o
odys
czlowieku jesli nieznasz dokladnie powyzszej sprawy to niekomentuj glupio bo niemasz o tym zielonego pojecia.kazdy buduje gdzie chce i jak chce niepoto placimy podatki zeby jakies widzimisie sasiada umilalo zycie rodzinie ktora ma trudna sytuacje
~mac
Typowa polska zawiść. Sąsiada siekierą w plecy a potem do Kościoła i do komunii.
o
oh
Jak widzę w jakiej odległości od siebie się pobudowali to uważam ,że ci ludzie po prostu nie myślą .Tak bliskie sąsiedztwo prędzej czy później musi powodować konflikty . A to ściana z oknami jest bliżej niż 4 m od granicy bo projektanci robią wybiegi ,że to nie otwór okienny tylko przegroda ogniowa dzięki tem sąsiad wie co u sąsiada będzie na obiad bo widzi jak baba cebulę kroi w kuchni. A to żywopłot lub drzewa zacieniaja działkę ,a to gałęzie a to korzenie a to słychać jak sąsiad puszcza bąki itp. Prawo powinno zabraniać budowania np. na 5 arowych działkach na wsi bo powoduje bezmyślne zagęszczenie zabudowy tak jak ma to miejsce na podanym przykładzie . I po co to wam ludzie było .Po co budujecie się jeden na drugim . To uciążliwe i dla jednych jak i drugich . Myśleć ,myśleć i przewidywać a urzędasy brać się do roboty i prawo zmieniać .

Wybrane dla Ciebie

Zakopane wymieni oświetlenie uliczne. Przy okazji zostanie sprawdzony stan latarni

Zakopane wymieni oświetlenie uliczne. Przy okazji zostanie sprawdzony stan latarni

XIII Murapol Cup. Do Krakowa przyjadą Liverpool, RB Lipsk i Dynamo Kijów

NASZ PATRONAT
XIII Murapol Cup. Do Krakowa przyjadą Liverpool, RB Lipsk i Dynamo Kijów

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska