https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Quady nie dają żyć mieszkańcom Zakopanego. "Niszczą ogrodzenia, wyrywają słupki"

Łukasz Bobek
Wycieczki na quadach stały się zmorą mieszkańców Podhala
Wycieczki na quadach stały się zmorą mieszkańców Podhala Dariusz Gdesz/Archiwum Polskapress
Zaostrza się spór w Zakopane dotyczący quadów. Mieszkańcy zakopiańskiej Olczy, a także części Poronina mają dość rozjeżdżania ich pól przez firmy wynajmujące quady dla turystów. - Niszczą pola, wyrywają słupki ogrodzeniowe, robią nowe drogi – mówi jedna z mieszkanek Olczy. I dodaje, że już ok. 30 właścicieli działek w rejonie Zoniówki, Walkoszy i Gawlaków walczy z quadowcami. Tymczasem burmistrz Zakopanego rozkłada ręce, że niewiele może zrobić.

Wycieczki na quadach stały się modne kilka lat temu. Turystom szczególnie podobają się wyprawy po lasach, bezludnych zakątkach, po bezdrożach. Najpierw zaczęło się rozjeżdżanie pól i lasów w rejonie Gubałówki i Dzianisza. Tam również mieszkańcy buntowali się przeciw rozjeżdżaniu swoich nieruchomości. Gmina Kościelisko do dziś próbuje walczyć z tym procederem.

Moda na quady przyszła także do Zakopanego i innych okolicznych miejscowości – do Poronina, Zębu, czy Murzasichla. Pod Giewontem największy problem robi się w rejonie Zoniówki – osiedla, które dotychczas było najbardziej odludną dzielnicą Zakopanego. Niby w granicach miasta, a jednak bardzo cicha i spokojna, z niewielką ilością domów. W lecie można tutaj naprawdę poczuć spokój. W ubiegłych latach na okolicznych łąkach pasły się krowy, owce, a także konie. Na Zoniówce działała również stadnina koni, gdzie młodzież praktykowała jeździectwo. Nieraz można było spotkać wycieczki konne po okolicy.

- Teraz tego już nie ma. Zoniówka zmienia się w rozjeżdżoną arenę dla quadów, a zwłaszcza motorów crossowych. Gdy tylko zejdzie śnieg, zaczynają się wyścigi. I ten warkot, którego nie da się wytrzymać – żali się w maju jedna z mieszkanek Olczy.

Właściciele działek ogradzali swoje pola, nabijali paliki ogrodzeniowe. Na niewiele się to zdało. - Ludzi ci notorycznie usuwają ogrodzenia, niszczą je. Wytyczają nowe trasy. Za nic mają prywatną własność. Robią co chcą – mówi pani Helena, mieszkanka Olczy. - I na dodatek chwalą się tym w internecie, śmieją się z nas.

A co gorsza, jak przyznają sami mieszkańcy, robię to miejscowi ludzie, którzy uruchomili wypożyczalnie quadów, wożą tamtędy swoich klientów i w ten sposób zarabiają na tym. - Tych wypożyczalni w tym sezonie zrobiło się sporo. Są na Olczy, są w Poroninie i innych sąsiednich miejscowościach. I wszyscy jadą na Zoniówkę, bo tam nie ma dużej zabudowy – mówi pani Helena.

Mieszkańcy w maju zwrócili się do burmistrza Zakopanego, by pomógł im opanować sytuację. Łukasz Filipowicz przyznaje, że sytuacja jest trudna do zwalczenia. - Rozmawiałem o tym na spotkaniu starostwa z gminami tatrzańskimi. W ostatnim czasie zorganizowałem spotkanie z naszymi wydziałami w urzędzie miasta. Sprawa jest bardzo trudno, bo my jako urząd miasta za wiele nie możemy tu zrobić – mówi burmistrz.

Jak dodaje Filipowicz, właściciele wypożyczalni wystarczy, że wydzierżawią sobie choćby metr kwadratowy pola i mają prawo do niego dojechać. - Mamy problem w straży miejskiej przez sezon urlopy. Przed długim weekendem zleciłem patrole na Bachledzkim Wierchu, gdzie również pojawia się ten problem. Straż jednak ma teraz w sezonie tak dużo zadań, że się nie wyrabia. Myślę, że od września weźmiemy się za to bardziej – mówi burmistrz.

Od września, czyli de facto po sezonie wakacyjnym, gdy najwięcej osób korzysta z tego typu atrakcji.

Burmistrz dodaje, że trwają analizy możliwych rozwiązań – łącznie z montażem monitoringu w miejscach, gdzie najczęściej dochodzi do rozjeżdżania pól przez quady. - Nie wiemy jednak czy prawnie jest to możliwe i jak to egzekwować – dodaj Filipowicz.

Asp. Sztab. Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem dodaje, że zakopiańska policja nie otrzymała od mieszkańców Olczy zgłoszeń dotyczących rozjeżdżania pól. - Dlatego jeśli jest taka sytuacja, prosimy, by nam zgłaszać takie zdarzenia – mówi policjant.

Dobrym rozwiązaniem jest internetowa mapa zagrożeń, na której każdy obywatel może wskazać miejsce i sposób łamania prawa. Wówczas policja, m.in. dzielnicowy jest zobowiązany do podjęcia czynności sprawdzających. A jeśli takie zgłoszenia będą powtarzały się notorycznie, wówczas policja będzie musiała zintensyfikować swoje patrole w tym miejscu.

Tłum turystów na Krupówkach, 15 sierpnia 2024 roku

Zakopiańskie Krupówki wypełnione po brzegi. Wróciła kapela r...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska