https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścigała w sądzie: Nie przyjąłem łapówki, to próba zdeskredytowania mojej osoby [WIDEO]

Andrzej Skórka
"Mieliśmy swobodę w mieście, mogliśmy załatwić wszystko" - tak o pozycji firmy Strabag w Tarnowie mówili jej przedstawiciele. Łapówka miała zapewnić im zwycięstwa w kolejnych przetargach. "Teza o uprzywilejowanej pozycji firmy Strabag w Tarnowie jest fałszywa i prowadzi tylko do zdyskredytowania mojej osoby w oczach opinii publicznej" - mówił przed sądem Ryszard Ścigała.

Po miesiącach zwłoki ruszył proces Ryszarda Ścigały, oskarżonego o przyjęcie w 2010 roku łapówki od ówczesnych szefów krakowskiego oddziału spółki Strabag.

Autor: Andrzej Skórka/Gazeta Krakowska

Według śledczych, zależało im na reelekcji Ścigały i jego przychylności przy rozstrzyganiu przetargów na roboty drogowe w Tarnowie. 70 tys. zł miało trafić do ówczesnego prezydenta za pośrednictwem byłego prezesa spółki żużlowej Bogdana G. i jego zastępcy Pawła P. Prokurator Seweryn Borek ujawnił wczoraj w sądzie relację Bogdana G., który twierdzi że Ścigale wręczał gotówkę dwukrotnie - w biurze wyborczym, potem w domu prezydenta.

Ścigała od miesięcy wie, co zarzucają mu śledczy. Jednak, gdy na sali sądowej słuchał odczytywanego przez prokuratora Seweryna Borka aktu oskarżenia, momentami jego twarz przybierała kolor purpurowy. - Nie przyznaję się do winy. Będę składał wyjaśnienia - zapowiedział tuż po wystąpieniu prokuratora.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie oskarża byłego prezydenta przede wszystkim o przyjęcie łapówki od byłych szefów krakowskiego oddziału spółki Strabag - Grzegorza M. i Piotra W. W 2010 r. miało im bardzo zależeć na reelekcji Ryszarda Ścigały: "Dobre relacje ze Ścigałą ułatwiały nam funkcjonowanie w Tarnowie"- cytował biznesmenów prokurator Seweryn Borek.

Były prezes żużlowego klubu Bogdan G. zeznał śledczym, że w dwóch transzach wręczał Ścigale łapówkę. Pierwszy raz 28 października 2010 r. w biurze wyborczym przy ul. Wałowej. "Z pieniędzmi ze Strabagu poszedłem do biura wyborczego Ścigały. Skontaktowałem się z nim wcześniej telefonicznie i on powiedział, gdzie mam przyjść. Jak już rozmawialiśmy w cztery oczy, to dałem mu kopertę z pieniędzmi. Tam nie było miejsca na dyskusję, obaj wiedzieliśmy, że to pieniądze ze Strabagu" - relacjonował słowa żużlowego działacza śledczy. Jakiś czas później Bogdan G. miał odwiedzić w domu Ścigałę i przekazać mu pieniądze po raz drugi.

Były prezydent podczas rozprawy przeszedł do kontrofensywy. Podkreślał, że początkowo to Bogdanowi G. zarzucono przyjęcie łapówki i powoływanie się na wpływy w magistracie.

- Nie znam pobudek, z jakich zmienił swoje pierwotne zeznania - mówił, odczytując przez ponad dwie godziny swoją obszerną odpowiedź na akt oskarżenia. - Mogę domniemywać, że po aresztowaniu znalazł się w tak trudnej sytuacji, że za wszelką cenę pragnął przerwać swą udrękę i obciążył moją osobę.

Twierdził, że 28 października nie mogło dojść do jego spotkania z G. w biurze wyborczym, bo cały dzień spędził na oficjalnych spotkaniach. Poza tym w biurze cały czas pracowali członkowie jego sztabu i spotkanie w cztery oczy byłoby niemożliwe.

Zaprzeczył też, by wręczono mu pieniądze w domu. - Teza o uprzywilejowanej pozycji firmy Strabag w Tarnowie jest fałszywa i prowadzi tylko do zdyskredytowania mojej osoby w oczach opinii publicznej - dodał. Przekonywał sąd, że spółka od 2010 r. nie wygrała żadnego przetargu w Tarnowie, mimo że w wielu postępowaniach startowała.

Bogdan G. oraz Paweł P. (byli prezesi żużla) przyznali się już wcześniej do pomocy w przekazaniu łapówki i zostali skazani. Ryszard Ścigała wielokrotnie zapewniał jednak, że nie utrzymywał żadnych nieformalnych kontaktów z dyrektorami Strabagu. - W rozmowach biznesowych towarzyszyły mi zawsze osoby trzecie, a obowiązujący w urzędzie system zarządzania uniemożliwia prezydentowi "ręczne sterowanie" - mówił.

Kolejną rozprawę wyznaczono na 11 marca.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kris
Bogdan G. analizujac dokladnie ta sprawe wrobil bylego prezydenta.Wiele rzeczy sie niezgadza daty i swiadkowie realni.Borek moze niewie ale szanse juz spadaja.Myslal ze sensacje dokonca potwierdzi.Negatywnie jego i osoby prowadzace sledztwo oceniam.
P
Petro
...że musimy patrzeć na tego pana i słuchać jego żałosnych tłumaczeń. Tak jak kiedyś kreował się na wybitnego męża stanu i wielkiego prezydenta, tak w dalszym ciągu gra swoją rolę. Natomiast gdyby miał odrobinę honoru - gdyby się tylko otarł o niego, to strzeliłby sobie w łeb i uwolnił nas od siebie. Nie za łapówki, ale za to jak zdegradował Tarnów.
P
POX
Pragnę Ci wyjaśnić, że osoby , które wręczały łapówkę zostały już skazane, skazał ich ten sam sąd w brzesku. Sprawdź swoją wiedzę bo się ośmieszasz.
P
Piotr
Podejrzani o wzięcie łapówki skończyli przed sądem, OK. Niech mi ktoś wyjaśni dlaczego nie oskarżono wręczających łapówkę? To oni sprokurowali całe zajście i wygenerowali tą sytuacje. Dlaczego nie postawiono zarzutu wręczania łapówki. Moim zdaniem to przyzwolenie na patologię. Dobrze by się przyjrzeć kogo teraz obezwładniają gotówką...
w
wujek wiesiek
To tłumaczenie ścigały wygląda na to że ludzi on ma za głupoli,nic nie myślących/w tym przypadku nie potzreba jakieś wysokiej inteligencji/.Więcej już na ten temat nie ma co pisać.
k
krakowska
Tu nie chodzi o to aby poszedł siedzieć. Ale, jeśli jest winny, niech zapłaci 25 razy tyle ile przez jego działania miasto straciło. Nie wspomnę o wizerunku miasta . Dodatkowo zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji kierowniczych do końca życia.
x
xyz
Jak pracownicy podległych mu zakładów budżetowych zgłaszali kanty i nieprawidłowości, to nie robił nic poza likwidacją......pracowników. Też miał gębę pełną frazesów, też leżały mu na sercu pieniądze podatników, prawo i porządek. Teraz sam musi się tłumaczyć ze swoich działań i nie za bardzo mu to wychodzi. Fakty i dowody przemawiają przeciw niemu, dotychczasowe działania osłonowe dla aferzystów i złodziei mu podległych też swoje świadczą. Ustawiane ręcznie konkursy, dziwne mianowania przy których wykazywał jedynie arogancję i "możecie mi skoczyć" pokazują co to za człowiek. Wcale bym się nie zdziwił, ani nie zmartwił gdyby sąd uznał winę i skazał, mam nadzieję że na tak długo, że zanim się znów pojawi na ulicach, to zdążymy o nim zapomnieć.
T
Tarnowianin
JUZ SIE GOŚCIU NIE TŁUMACZ,JAK JEST COS DO PRZYTULENIA TO SIE PRZYTULA.TYLE W TEMACIE.BYLA KASA,BEDZIE KARA/MOZE/,CZEGO SERDECZNIE ZYCZE.
J
Jerzy
Nie wiem czy brał łapówkę, czy nie brał, to wyjaśni postępowanie sądowe, jedno jest pewne, ten pan był zawsze butny w kontaktach z ludźmi, którzy mieli inne zdanie niż on, był wręcz arogancki i niegrzeczny, zmieniał się jak kameleon, jak byli świadkowie to każde problemy traktował po ojcowsku, jak świadków nie było to pokazywał prawdziwą twarz i nie była to twarz "dobrego ojca". Facetowi zrobiono kiedyś krzywdę, utwierdzając go, że jest świetny. Nie przyjmował do wiadomości informacji, które nie były po jego myśli. Mógłbym opisać więcej zachowań tego pana, ale nie będę się pochylał nad jego marną osobą. Jak zaznaczyłem na wstępie nie wiem czy wziął kasę, ale na pewno jest odpowiedzialny za zadłużone miasto i i nietrafione inwestycje (czytaj spartolone), ręczne sterowanie niektórymi dziedzinami (przykład pierwszy z brzegu to tarnowska oświata, wydziały inwestycji i marki miasta, zatrudnianie doradców - np.: p. Kułagę, czy też byłego komendanta policji, przecież to były jawne kpiny). Myślę, że winę za to ponoszą też jego zaufani współpracownicy (czytaj kobiety, niekoniecznie kompetentne, wręcz g******). To, że ten pan skończy w sądzie było wręcz pewne, to była tylko kwestia czasu. Niech teraz ten pan nie robi z siebie ofiary, bo nią nie jest, jest natomiast niezłym aktorem, ale sąd chyba się na tę marną rolę nie nabierze, taką miejmy nadzieję.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska