https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

ŚDM 2016. Kraków i Brzegi pod lupą Watykanu

Piotr Ogórek
Delegacja z Watykanu złożyła wizytę w miejscach przygotowywanych na Światowe Dni Młodzieży
Delegacja z Watykanu złożyła wizytę w miejscach przygotowywanych na Światowe Dni Młodzieży Andrzej Banaś
Do rozpoczęcia Światowych Dni Młodzieży w Krakowie pozostały zaledwie trzy miesiące. Dlatego wczoraj najważniejsze miejsca związane z tym wydarzeniem sprawdzali goście z Watykanu, m.in. szef Watykańskiej Żandarmerii oraz przedstawiciele Gwardii Szwajcarskiej ochraniającej papieża.

Kolumna samochodów mknąca na sygnale, zablokowane ulice i korki. Do tego wojskowe helikoptery w powietrzu. Tak wczoraj wyglądała wizyta watykańskich oficjeli wraz z przedstawicielami polskich służb i Kościoła, którzy sprawdzali stan przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.

Mieszkańcy miasta od rana wiedzieli, że mają ważnych gości. Pędząca kolumna limuzyn, przed którą policja zatrzymywała ruch, skutecznie im o tym przypominała. Po wizycie na Wawelu i krakowskich Błoniach oficjele z Watykanu pojawili się w Tauron Arenie Kraków. Stamtąd mieli się udać do oddalonych o około 20 km Brzegów. Ponieważ to kawałek, skorzystano z transportu lotniczego. Z pobliskiego Muzeum Lotnictwa w powietrze poderwały się dwa helikoptery, które po krótkim czasie wylądowały w Brzegach niedaleko ronda ŚDM.

To tylko spotkanie robocze

Przez cały czas wizyta sprawiała wrażenie bardzo tajemniczej. Nie wiadomo, czy miała związek z krytycznym raportem Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który na początku kwietnia wyciekł do mediów. Eksperci uznali w nim, że organizacja głównych uroczystości ŚDM w Brzegach „może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ich uczestników”. Zalecano wręcz rezygnację z tego miejsca.

- To wewnętrzne spotkanie robocze, jakich mamy wiele - mówiła tymczasem Dorota Abdelmoula, rzeczniczka Komitetu Organizacyjnego ŚDM.

Wyglądało jednak trochę tak, że członkowie delegacji uciekali przed dziennikarzami i ciekawskimi. Na trasach dojazdowych do Brzegów policjanci blokowali okoliczne drogi na czas obecności VIP-ów. Jedno z wąskich gardeł prowadzących do Brzegów od strony Kokotowa, czyli wiadukt kolejowy, było zastawione wozem strażackim, nikt nie mógł tędy przejechać.

Mimo to w Brzegach pojawili się dziennikarze, których członkowie watykańskiej delegacji nie mogli już unikać. Pytani o stan przygotowań, odpowiadali, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Autor: Piotr Ogórek

Brzegi - dobra lokalizacja
- Jestem pewien, że to najlepsze miejsce, jakie wybraliśmy. Jest w stanie w życzliwy sposób przyjąć rzesze młodych, nawet do dwóch milionów osób. Wierzę, że strona polska, Kościół, a także wolontariusze zrobią wszystko, żeby uczynić to miejsce bezpiecznym - mówił Domenico Giani, szef Żandarmerii Watykańskiej.

Wtórował mu kardynał Stanisław Dziwisz. - Wrażenie tych, którzy są tutaj pierwszy raz, jest świetne - powiedział uradowany.

Obecny na miejscu komendant główny policji nadinsp. Jarosław Szymczyk powiedział, że Brzegi wskazali organizatorzy, a rolą policji jest jak najlepsze zabezpieczenie tego miejsca.

- Prace trwają intensywnie i w naszej ocenie to ten poziom, który nas satysfakcjonuje - powiedział.

O ile strona rządowa ma wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa w Brzegach, to takich nie miała okoliczna mieszkanka, która w trakcie wizyty gości z Watykanu akurat przejeżdżała na rowerze obok gotowego już pawilonu, który posłuży duchownym za zakrystię.

- Ja biorę do siebie dziesięcioro pielgrzymów z całego świata, szeroko otwieram przed nimi drzwi swego domu - mówiła 73-letnia pani Ewa w stronę kardynała Dziwisza, czym wyraźnie go ucieszyła.

Po Brzegach delegacja pojawiła się w Centrum Jana Pawła II w Łagiewnikach, gdzie oficjele zjedli obiad.

Później analizowano m.in. trasy przejazdu papamobile w Łagiewnikach. Doszło też do wymian policyjnych odznak pomiędzy polskimi a watykańskimi mundurowymi. O szerszych wnioskach z wizyty nikt jednak nie chciał mówić.

- Spotkanie przebiegło bardzo dobrze, wszyscy byli zadowoleni - mówił kurtuazyjnie ksiądz Adam Parszywka, szef biura prasowego KO ŚDM.

">

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lol
Czemu wtedy nie ujadales?
r
reel
Będę się modlił o deszcz.
M
Mirror
Czyli polecieli, przylecieli, trafili na bezdeszczową pogodę i wysiadając z helikoptera stwierdzili, że nie stwierdzili żadnych problemów z dostaniem się na miejsce i powrotem. Spoko, Kozioł nie po to kupował 20 ha ziemi, która ma być uzdatniona na nasz koszt, żeby teraz ktoś rezygnował z z tej lokalizacji.
m
minisrant
W lipcu zawsze są upały, co czyni usprawiedliwionym brak spodniego przyodziewku pod sutanną i sposobność na szybki numerek jest wówczas znakomita.
P
Pol
Jakiś zabłąkany meteoryt pierdyknie w tym miejscu robiąc potężny krater i będzie na antychrysta czyli siłę nieczystą.
u
uchowajboże
Ta najbardziej doświadczona, to chyba ma zakaz wykonywania obowiązków służbowych, więc może nie będzie aż tak źle z tym dyscyplinowaniem!
o
olaboga
ale jedno zasadnicze pytanie i odpowiedź która powinna być jako nagłówek: KTO i ILE za to PŁACI a jeśli choć złotówkę miasto to jakim PRAWEM?
s
sss
Kler działa na zasadzie "Ciemny lud wszystko kupi"
x
x
TAK!!! A jeśli już bomby mają polecieć to niech chociaż pod tłustymi tyłkami w czerni.
k
krakus
To jest tak prymitywne.. że aż żałosne! Tępy lud ogłupiony przez biznesmenów w sukienkach!
P
Pomyśl jesli potrafisz
Aspektów zapewnienia bezpieczeństwa jest znacznie więcej.
Jak zwykle w mediach omawiane są te wszystkim znane i typowe.
Ale to nie wystarczy, bo wydarzenie nie jest typowe, a sytuacja na świecie od momentu ogłoszenia lokalizacji Światowych Dni Młodzieży zmieniła się diametralnie.
Zwłaszcza w zakresie istniejących zagrożeń, zarówno terrorystycznych jak i epidemiologicznych. Zwłaszcza te ostatnie są bardzo trudne do uchwycenia ze względu na dynamikę zmian.
Założenia tego gigantycznego przedsięwzięcia opracowane rok temu są już często nieaktualne, tak samo jak jego polityka bezpieczeństwa . Dobitnym przykładem jest całkowite lekceważenie epidemii wirusa ZIKA jaka ma miejsce w kilkunastu krajach z których zamierza przyjechać do Polski ponad 40 tysięcy osób. Polski rząd opiera się na historycznych i już nieaktualnych założeniach, że "polskie" komary nie przenoszą tego wirusa. Niestety występujące w Polsce komary pospolite (Culex pipiens) także przenoszą wirusa ZIKA !
Potwierdzają to najnowsze (marzec 2016) badania naukowców z Brazylii i USA.
Jeśli, jak to jest planowane, zostaną wpuszczone do Polski osoby będące nosicielami ZIKI, to grozi Polsce katastrofa epidemii ZIKI . Wirusa niszczącego układ nerwowy a ponadto powodującego małogłowie płodu - potworne kalectwo na całe życie - wirusa na którego nie ma szczepionki.
Tak więc nie jest tylko ważne czy uczestnicy będą w stanie sie wydostać z Brzegów czy Błoń - ważniejsze jest w jakim stanie zdrowia i z jakimi konsekwencjami będziemy się borykać w efekcie tego wydarzenia.
A o tym już nikt nie myśli, zwłaszcza zadowolony z siebie Parszywka. Przecież : "Spotkanie przebiegło bardzo dobrze, wszyscy byli zadowoleni" - grzech pychy i samolubstwa.
k
kk
twoj bóg czyli bożek
K
KTM
co za pogarda dla zwierząt , ciekawe jakim trzeba być człowiekiem żeby molestować dzieci i jeszcze to usprawiedliwiać czy bagatelizować ? A wyją bo wyczuli obcych ze złymi zamiarami.
J
J
Oj widzę, że wyją zwierzęta na forum, wyją... Śmieszni jesteście :D
m
mk4
Ciekawe czy kk i władze krakowa wydadzą ulotki ostrzegające pielgrzymów o ciemniejszej karnacji , przed prawdziwie polską , patriotyczną młodzieżą. Nie wspominając o pielgrzymach z byłych republik radzieckich.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska