Budowlańcy w Sędziszowej uwijają się jak w ukropie. Mają dwa miesiące na adaptację pomieszczeń, w których będzie żłobek. A skoro miejsce dla maluszków, to musi być w maksymalnym stopniu przyjazne, ciepłe, kolorowe. Przecież taki brząc, który tam trafi, musi czuć się bezpiecznie, trzeba go też czymś zainteresować. Inaczej łzy, jak grochy pewne, a przecież tego nie chcemy.
Początek dziesiątka maluchów, potem może dwa razy tyle
Sędziszowa to tylko trzy kilometry od Bobowej. Ktoś powie: po co wsi żłobek? Spieszymy z odpowiedzią: tam też są pracujący rodzice. I tak samo, jak ci w mieście, chcieliby mieć pewność, że podczas gdy oni są w pracy, pociecha jest pod czujną i troskliwą opieką. I chyba nikt się temu nie dziwi. Tak ma być w Sędziszowej.
Wiadomo, że taki żłobek, to inwestycja. O część potrzebnej kasy wystarała się gmina. W lutym dostała 244 tysiące złotych dotacji z programu Maluch+.
Powołanie żłobka poprzedziła ankieta wśród rodziców. Z około dwóch setek mieszkańców, którzy wzięli w niej udział, większość uznała, że to dobry pomysł i żłobek się przyda. Wstępnie, akces zgłosiło 16 rodziców. - Jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy - uśmiecha się Wacław Ligęza, burmistrz Bobowej. Żłobek powstanie w budynku szkoły. Są tam wolne pomieszczenia, szkoda, żeby stały puste. Zostanie powołany przede wszystkim z myślą o mieszkańcach gminy.
W sąsiadujących z Bobową gminach czy wsiach nie ma wielu ułatwień dla młodych rodzin. Samorząd jest więc otwarty na innych.
- W Ciężkowicach, Gromniku, Grybowie czy Korzennej nie mają żłobków. Jeśli będą wolne miejsca, nic nie stoi na przeszkodzie, by dzieci trafiły do nas - dodaje.
Obok żłobka, W Sędziszowej, działa też przedszkole. Na razie na pięć godzin dziennie, ale tu też sytuacja może być rozwojowa. Wszystko zależy od chętnych rodziców.
Pomoc dla rodziców, nadzieja dla całej gminy
Pomieszczenia trzeba odpowiednio przygotować - będzie nie tylko główna sala żłobkowa, ale też między innymi kuchnia, zaplecze sanitarne, szatnia, pomieszczenie na wózki. Wszystkie muszą spełniać surowe wymagania. Dotacja to mocne wsparcie, ale bez wkładu własnego się nie obejdzie. Ligęza traktuje to jako inwestycję w przyszłość.
Im więcej różnorakich ułatwień dla młodych rodziców, tym większa szansa, że oni tutaj zostaną - komentował z przekonaniem.
WIDEO: Dzieci mówią jak jest
- Małopolskie Wianki w skansenie w Szymbarku
- Gorlice. Bobowa ma nową atrakcję, park edukacyjny
- Na Joannę Niemiec, projektantkę z Gorlic czeka Paryż!
- Dzisiaj o godz. 20 w TVN premiera MasterChef w pałacu Długoszów
- Koncert na Przystanku Szymbark na 20-lecie powiatu
- Stróżowianie przywitali prymicjanta - rodaka na granicy wsi
