Władze klubu w dużej tajemnicy trzymały nazwiska potencjalnych kandydatów. W kuluarach przewijało się wiele postaci. Mówiono o Andrieju Parfionowie, Milanie Janczusce czy Andrzej Słowakiewiczu. Pewniakiem wydawał się być jednak Jacek Szopiński. To wychowanek Podhala, który w przeszłości był już także pierwszym trenerem „Szarotek”. Prowadzono z nim rozmowy, ale ostatecznie nie przystał na złożoną mu propozycję.
- Bardzo poważnie rozważaliśmy tę kandydaturę. Niestety, trener Szopiński wyjaśnił nam że wiążą go umowy z innym pracodawcą - krótko wyjaśniła prezes Podhala, Agata Michalska.
Wedle ostatnich doniesień - choć do dnia wczorajszego nie potwierdzonych przez władze klubu - trenerem Podhala zostanie Witalij Semenczenko. To 42-letni Ukrainiec, który dla kibiców z Nowego Targu nie jest postacią anonimową. W latach 1997-1999 był bowiem zawodnikiem Podhala i zaliczał się do grona najskuteczniejszych zawodników polskiej ligi. Następnie grał w Niemczech i na Białorusi. Po zakończeniu kariery rozpoczął pracę w roli trenera i menedżera. Ostatnio pracował w klubie Krywabas Krzywy Róg. Do tego, aby przejął stery w nowotarskim klubie pozostały już tylko drobne formalności.
Asystentem Semenczenki pozostanie Marek Rączka, który w czterech ostatnich kolejkach w pojedynkę prowadził zespół. W niedzielę nowotarżanie pod jego wodzą pokonali na swoim lodowisku 4:2 Polonię Bytom. Wynik był jednak zdecydowanie lepszy od gry, jaką w tym spotkaniu nowotarżanie zaprezentowali.
- Zawsze słynęliśmy z tego, że gramy dobrze na swoim lodowisku. W tym sezonie słabiej nam to wychodzi. Musimy nad tym popracować. Mamy problem z wejściem w mecz. Fizycznie jednak lepiej wytrzymaliśmy jego trudy i to myślę było decydujące - ocenił Rączka.
Ta wygrana „Szarotek” to w dużej mierze zasługa Jarosława Różańskiego, który mimo „czterdziestki” na karku wciąż imponuje swoją postawą. Styl, w jakim w meczu z Polonią pokonał bramkarza rywali z rzutu karnego, wzbudził na trybunach ogromny aplauz.
- Akurat tak wyszło. Nie liczą się indywidualne popisy, liczy się że wygraliśmy i zainkasowaliśmy kolejne trzy punkty. Po tych zawirowaniach, jakie ostatnio były w naszym klubie, wychodzimy już powoli na prostą i wracamy na właściwe tory. Wydaje mi się, że z każdym kolejnym meczem powinniśmy grać lepiej - uważa kapitan Podhala.
Dzisiejsze spotkanie z drużyną z Tychów rozegrane zostanie awansem z 23 października, kiedy to tyszanie rozgrywać będą mecze w ramach rozgrywek Pucharu Kontynentalnego.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o hokeju