Z relacji przedstawionej przewodniczącemu Rady Miasta Bogdanowi Musiałowi wynika, że przed majowym weekendem na bucie jednej z uczennic napisano niecenzuralne słowo i namalowano męskie genitalia. Wychowawczyni klasy Alicja Nowak (radna Solidarnej Polski), chcąc wytropić sprawcę, kazała narysować dzieciom penisy, by porównać z tym na bucie. O chuligański wybryk początkowo posądziła uczennicę, której obrazek najbardziej przypominał oryginalny rysunek.
Pismo Bogdana Musiała z żądaniem wyjaśnień trafiło wczoraj do szkoły. Wysłał je Aleksander Augustyn, kierownik wydziału edukacji UM w Gorlicach.
- Zbadanie tej sprawy leży w gestii dyrektora szkoły - podkreśla kier. Augustyn. - Gdyby nie usatysfakcjonowało rodziców, możliwe jest odwołanie do małopolskiego kuratora oświaty, któremu podlegają wszystkie szkoły w województwie.
Alicja Nowak przyznała w rozmowie z "Krakowską", że chuligański wybryk faktycznie miał miejsce. Przekonuje, że w relacji rodziców jest sporo nieścisłości, Nie chce ich jednak prostować. Zaznacza, że jest nauczycielką z 30-letnim stażem pracy, więc doskonale wie, jak postępować z uczniami.
- To, że wydarzenie z początku kwietnia zostało nagłośnione dopiero teraz, wskazuje na polityczną akcję przeciwko mnie - zauważa Alicja Nowak.
Przypomina, że po incydencie odbyła się wywiadówka i żaden z rodziców nie poskarżył się na jej zachowanie. - Nie pierwszy raz spotykają mnie szykany, więc się do nich przyzwyczaiłam - dodaje wychowawczyni klasy.
Bogdan Musiał należy do PO, ale "polityczny" zarzut uważa za kuriozalny. Podkreśla, że zareagował na skargę rodziców, a poprosił dyrekcję jedynie o wyjaśnienie zajścia.
- To nie jest równoznaczne z przesądzaniem o czyjejkolwiek winie - podkreśla Musiał.
Lider Solidarnej Polski w regionie nowosądeckim - poseł Arkadiusz Mularczyk - o kontrowersyjnych metodach wychowawczych radnej usłyszał od "Krakowskiej". Przychyla się do sugestii partyjnej koleżanki, że sprawa może mieć tło polityczne. Radna jest bowiem aktywnym samorządowcem i nie boi się głośno wyrażać swoich opinii, które nierzadko nie zyskują aprobaty pozostałych rajców.
- Dzisiaj najskuteczniejszą metodą eliminacji przeciwników politycznych jest ich ośmieszenie - sugeruje parlamentarzysta.
Dyrektorka szkoły Wiesława Brudniak rozmawiała wczoraj z Alicją Nowak o incydencie. Wcześniej spotkała się z trójką klasową złożoną z rodziców czwartoklasistów. Twierdzi, że nie zgłaszali uwag do zachowania nauczycielki. Wiedzieli o nich od połowy kwietnia, gdyż Alicja Nowak opowiedziała o tym rodzicom na wywiadówce. Usłyszeli wówczas, że sprawcy wybryku w szatni nie ustalono. Podejrzewaną o to uczennicę oczyszczono z zarzutu jeszcze na lekcji połączonej z rysowaniem genitaliów, gdyż - jak stwierdziła wychowawczyni - nikt jej za rękę nie złapał.
- Sprawę uważam za zamkniętą, choć metody poszukiwania winnego nie pochwalam - zaznacza dyrektorka Wiesława Brudniak.
Zapowiada, że wkrótce napisze odpowiedź na pismo przewodniczącego Rady Miasta Bogdana Musiała.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+