W najlepszym w tym sezonie meczu w Tarnowie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. W pierwszym secie zawodniczki niepokonanego w lidze zespołu z Kalisza prowadziły już 19:14, lecz ambitne tarnowianki głównie dzięki Sabinie Podlasek zdołały wygrać partię do 23. W drugim secie wyrównana walka trwała do stanu 21:21. W końcówce gospodynie obroniły dwie piłki setowe, ale przegrały partię na przewagi. Świetna gra wprowadzonej z ławki Pauliny Głaz, ataki Magdaleny Szabó i sprytna kiwka Aleksandry Stachowicz dały tarnowiankom prowadzenie w meczu 2:1.
Kolejna partia to świetna gra blokiem podopiecznych trenera Mariusza Wiktorowicza i jego podopieczne doprowadziły do stanu 2:2. Rywalki poszły za ciosem. Kapitalnymi zagrywkami popisywała się MVP spotkania Natalia Sroka. Przyjezdne zmieniały strony boiska przy stanie 8:2. Jeszcze jeden zryw tarnowianek był już spóźniony i liderki mogły się cieszyć z ciężko wywalczonego zwycięstwa.
- Można przegrać mecz, lecz zdobyć sympatię i uznanie kibiców. Mimo porażki nas zespół zasłużył na uznanie. Niesamowite wymiany z obu stron rozgrzały do białości komplet zgromadzonych w hali kibiców – powiedział szef tarnowskiego klubu Piotr Górnikiewicz.
I liga siatkarek
Grupa Azoty PWSZ Tarnów- MKS Calisia Kalisz 2:3 (25:23, 24:26, 25:20, 15:25, 8:15)
Grupa Azoty: Szabó, Lewandowska, Pytel, Podlasek, Matyszczak, Bodzęta, Filipowicz (libero) oraz: Grodzka, Głaz, Stachowicz, Pieczka, Sobczak, Kaczyńska (libero).
Roman Kieroński
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
