Przed ostatnim meczem kęczanie mieli jeszcze szansę awansu. Musieliby wygrać w trzech setach z Effectorem. Co wydawało się jednam mało realne, bo – poza Metrem – był to drugi z faworytów imprezy. - Nie zaprzątaliśmy sobie tym głowy. Wyszliśmy na parkiet podjąć walkę – tłumaczy Ireneusz Sidło, trener kęckich siatkarzy. - W pierwszych dwóch partiach toczyliśmy z kielczanami wyrównany bój. Jednak w ostatniej daliśmy się im trochę rozjechać. Wydaje mi się, że kluczowy dla nas był mecz otwarcia turnieju, przegramy z Karpatami Krosno 2:3, jeszcze w pierwszej fazie turnieju. Gdybyśmy go wygrali, zajęlibyśmy trzecie miejsce, które oddawałoby możliwości zespołu. Mecz z Krosnem był ważny dlatego, że jego wynik został zaliczony do meczów w grupie finałowej, w której także się znalazł.
W drugim meczu ostatniego dnia turnieju: Metro Warszawa – MOSiR Karpaty Krosno 3:1.
Końcowa kolejność: 1. Metro Warszawa, 2. Effector Kielce, 3. Karpaty Krosno, 4. Kęczanin Kęty, 5. Cisy Nałęczów, 6. STS Skarżysko-Kamienna.