Od kilku dni wycinka drzew ruszyła na całego wzdłuż ulicy Jagiellońskiej w centrum miasta. Drwale z piłami łańcuchowymi działali na kilku działkach. Wyciętych zostało kilkanaście drzew, ale sporo jeszcze stoi. Niewykluczone więc, że i te niebawem zostaną zniszczone.
- To, co się tam dzieje, woła o pomstę do nieba. Te drzewa miały kilkadziesiąt lat. Gdy kwitły, cała ulica piękniała. Nie jestem dendrologiem, ale moim zdaniem te drzewa nie były chore - mówi Maciej Filipczak, mieszkaniec Zakopanego, którego poruszyła wycinka z Jagiellońskiej.
Odbywała się na działkach, gdzie stoją stare, niszczejące domy, w większości już opuszczone. - Teraz, gdy działki zostały wysprzątane z drzew, pewnie łatwiej je będzie sprzedać albo po prostu coś tam wybudować - podejrzewa pan Maciej.
Wycięte zostały także drzewa na działkach przy ul. Piłsudskiego.
Wycinka legalna
Według urzędników z zakopiańskiego magistratu wycinka była całkowicie legalna. - To za sprawą nowelizacji przepisów dotyczących pozbywania się drzew z prywatnych działek - wyjaśnia Wiktor Łukaszczyk, wiceburmistrz Zakopanego. - Ludzie rozpoczęli wycinanie i to widać. Na razie jeszcze nie na wielką skalę. Jednak niewykluczone, że wszystko dopiero się rozpocznie. A przecież urzędnicy z Warszawy zapowiadają, że znowelizują przepisy dotyczące wycinki drzew - mówi wiceburmistrz.
Będą uświadamiać ludzi
Na razie urzędnicy z Zakopanego nie mają pojęcia, jak dużo drzew zostało w mieście wyciętych po zmianie przepisów. - Nie mamy takiej wiedzy, bo faktu wycinki drzew na prywatnym terenie nie trzeba nam już zgłaszać - mówi Agnieszka Bartocha, naczelnik wydziału ochrony środowiska urzędu miasta w Zakopanem.
Urzędnicy chcą jednak monitorować sprawę wycinki drzew. Dlatego zamierzają sięgnąć po zdjęcia z satelity. - Próbujemy uzyskać zdjęcia z satelity Europejskiej Agencji Kosmicznej, które są wykonywane dwa razy dziennie. Dzięki temu bylibyśmy w stanie przeanalizować skalę wycinki drzew - mówi naczelniczka wydziału ochrony środowiska.
Według Agnieszki Bartochy w ostatnich dniach zakopiański magistrat otrzymuje bardzo dużo pytań - sporo dotyczących przepisów i tego, jak wyciąć drzewa, ale dzwoni także mnóstwo ludzi zgłaszających, że gdzieś w ich sąsiedztwie rozpoczęła się wycinka.
- My za każdym razem analizujemy takie zgłoszenie i gdy zachodzi podejrzenie, że do wycinki dochodzi w okolicach lasu, wybieramy się na miejsce - mówi urzędniczka. - Jeśli okaże się, że rzeczywiście wycinka przybierze znaczące rozmiary, przygotujemy akcję uświadamiającą, że drzewa trzeba sadzić i pielęgnować, a nie wycinać.
Kto może wyciąć drzewo?
Przypomnijmy: według nowych przepisów nie trzeba mieć pozwolenia na wycięcie drzewa na prywatnej działce - niezależnie od gatunku, czy wieku. Ważne, byleby zrobił to właściciel posesji i drzewa. Faktu wycinki nie trzeba nigdzie zgłaszać.
- Pozwolenie trzeba uzyskać, jeśli wycinka drzewa związana jest z prowadzoną działalnością gospodarczą - usłyszeliśmy w zakopiańskim magistracie. Wówczas urzędnicy wydadzą nam decyzję i zobowiążą do zasadzenia nowego drzewa.
Źródło: Gazeta Krakowska