- Sama za prawie roczną pracę nad przygotowaniem festiwalu nie dostałam pieniędzy. Zostałam pozostawiona sama, bez jasno określonego budżetu, bez pomocy burmistrza Dariusza Reśki i dyrektora Centrum Kultury Jacka Sokołowskiego, którego wrogość czułam na każdym kroku - opowiadała artystka.
Obecna na sali księgowa centrum kultury Marzena Maksym przyznała, że są zaległości w wypłatach honorariów, gdyż wciąż brakuje zapowiedzianych dotacji z resortu kultury w kwocie 200 tys. zł i 150 tys. zł od marszałka województwa. W trakcie konferencji przyszła wiadomość, że pieniądze od ministra już są.
- Tu nie chodzi tylko o pieniądze, ale o lekceważący stosunek organizatorów do artystów, co rzutować będzie na wizerunek Krynicy i dobra kultury, jakim jest Festiwal Kiepurowski - mówiła Węgorzewska.
Burmistrz Reśko uważa, że zarzuty Węgorzewskiej to atak polityczny. - Po powrocie z urlopu dyrektora Sokołowskiego ustosunkujemy się do wszystkich zarzutów. Zaczynamy wypłaty, a od marszałka również będą pieniądze lada dzień - skomentował.
Piotr Odorczuk, kierownik biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego, wyjaśnia, że festiwalowych pieniędzy jeszcze nie przelano, gdyż Krynica nadesłała źle wypełnioną dokumentację.
47. Festiwal im. J. Kiepury odbył się w sierpniu. W ciągu tygodnia odbyło się 14 koncertów, w których wystąpiło kilkudziesięciu solistów - śpiewaków operowych i instrumentalistów - z orkiestrami. Alicja Węgorzewska debiutowała w roli dyrektorki artystycznej.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+