Od połowy XIV wieku do początku XVII Tenczyn przechodził prawdziwy rozkwit. Jego skrzydła były ozdobione attykami, gzymsami i krużgankami, a pod zamkiem rozciągały się ogrody i winnice. Być może nigdy nie utraciłby swojej świetności, gdyby nie fakt, że marszałek wielki koronny Jerzy Lubomirski, ustępując w 1655 r. przed Szwedami, rozpuścił fałszywą wieść, że skarbiec koronny znajduje się właśnie tam (tak naprawdę ukrył go w Starej Lubowli na terenie dzisiejszej Słowacji). Szwedzi nie znaleźli w Tenczynie kosztowności, więc opuścili go i spalili. Po potopie szwedzkim zamek został odbudowany, ale w 1768 r., w wyniku uderzenia pioruna, spłonął ponownie.
Dziś ruiny, leżące na wygasłym wulkanie 24 km na zachód od Krakowa, są remontowane i zabezpieczane przed dalszym niszczeniem.