Dlatego postanowili poskarżyć się na niego w Wydziale Gospodarczym ds. Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego Śródmieście w Krakowie. - Inne upadłe zakłady, które przejmowali syndycy, jak na przykład Autosan, już po kilku tygodniach stawały na nogi. Dlaczego w Chrzanowie przez rok nic się nie dzieje z Fablokiem, choć mamy informacje, że kilka bardzo poważnych firm starało się o jego przejęcie - denerwuje się Marek Chrząścik, były pracownik z 42-letnim stażem w zakładzie.
Fablok jest mu winien prawie 25 tys. zł za zaległe wypłaty z odsetkami i odprawą. Stanisławowi Momice - 32 tysiące złotych. - Zakład z miesiąca na miesiąc traci na wartości. Niszczeje w oczach, bo jest nieogrzewany, dach przecieka. Im później się go sprzeda, tym mniejsze szanse na odzyskanie zaległych pieniędzy i powrót do pracy - zaznacza pan Stanisław. Od momentu ogłoszenia upadłości przebywa na zasiłku przedemerytalnym. 800 złotych na miesiąc musi mu wystarczyć na utrzymanie całej rodziny.
- Bardzo zależy nam, by firma z Gliwic, która interesuje się Fablokiem, w końcu go przejęła. Obawiamy się jednak, że syndyk, podobnie, jak w przypadku poprzednich firm, odtrąci i tę - wyznaje były pracownik.
Lesław Kolczyński, syndyk Fabloku nie chce komentować sprawy. - Nie widziałem skargi, więc nie mogę się odnieść - ucina syndyk.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
