Nawet do pięciu lat więzienia grozi właścicielom firmy Multibest z Gliwic, którzy na terenie po byłej Rafinerii Nafty „Glimar” w Gorlicach składowali nielegalnie tony niebezpiecznych odpadów. Sprawa wyszła na jaw tydzień temu, podczas kontroli, która została przeprowadzona po anonimowym zgłoszeniu.
Prokuratura wszczęła już śledztwo w tej sprawie.
- Jesteśmy na bardzo wstępnym etapie - mówi Tadeusz Cebo, prokurator rejonowy w Gorlicach. - Nasze dalsze czynności zależą od tego, co ustali WIOŚ. Gdy dostaniemy od nich wyniki kontroli na terenie rafinerii, podejmiemy stosowne decyzje - zaznacza.
Mijają kolejne dni i nadal nie wiadomo co znajduje się w pojemnikach na terenie rafinerii i czy stanowi to realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.
- Nie pobraliśmy żadnych próbek z tych pojemników - informuje Jadwiga Pach, dyrektor delegatury WIOŚ w Nowym Sączu. - Mam jednak nadzieję, że z dokumentów, jakie ma nam dostarczyć przedstawiciel firmy, która przywiozła to do Gorlic, uda się ustalić co to tak naprawdę jest - dodaje.
Jadwiga Pach stwierdziła również, że zlecić popranie próbek powinna instytucja, której to będzie potrzebne w toku dalszych działań. Jak podkreśliła, jej laboratorium nie posiada akredytacji, by próbki pobrać i je przebadać. Najbliższe z takimi uprawnieniami znajduje się w Katowicach.
- Gdy tylko dostaniemy takie zlecenie, to możemy je wykonać - stwierdza Małgorzata Baran z Ośrodka Badań i Kontroli Środowiska w Katowicach. - Myślę, że przy takiej ilości, o jakiej mówi się w przypadku Gorlic, konieczne byłoby pobranie kilkudziesięciu próbek do badań. Oczywiście to tylko moje spekulacje, bo mogłoby się okazać, że ta ilość byłaby znacznie większa - podkreśla.
Laboratorium z Katowic za pobranie jednej próbki pobiera opłatę 40 złotych. To oczywiście niejedyny koszt. Przebadanie materiału to od 1500 do 2000 złotych. Do tego dochodzą oczywiście jeszcze koszty dojazdu w wysokości 1,5 złotych za kilometr. Po zakończeniu badań wystawiana jest opinia, jej koszt to od 800 do 1500 złotych.
- Przy każdym tego typu zleceniu negocjujemy z klientami ceny - dodaje Małgorzata Baran.
Biuro finansowe Multibest, które zwiozło do Gorlic niebezpieczne odpady, nie posiada żadnego zezwolenia na jakiekolwiek gospodarowanie nimi. Przedstawiciel firmy tłumaczył, że dopiero zamierzają wystąpić o pozwolenie na magazynowanie nieczystości. W planach firma miała mieć utylizację śmieci. Z informacji WIOŚ wynika jednak, że na terenie byłej rafinerii nie ma instalacji ani infrastruktury niezbędnej do przetwarzania substancji poprzemysłowych. Zdaniem Jadwigi Pach odpady znajdujące się w Gorlicach powinny zostać z miasta wywiezione. Taką decyzję może wydać burmistrz Gorlic.
- Może się okazać, że wydamy decyzję o osunięciu tego z terenu naszego miasta - mówi Łukasz Bałajewicz, wice burmistrz Gorlic. - Musimy mieć jednak pewność, że to będzie bezpieczny proces - zaznacza.
W Polsce jest kilka firm zajmujących się bezpieczną utylizacją tego rodzaju odpadów. Jedną z nich jest znajdująca się w Rypinie.
- Mamy własne środki transportu, magazyn na zbieranie odpadów. Mamy również wszystkie niezbędne pozwolenia i certyfikaty - mówi Magdalena Wójcik z firmy Eko-Util. - Zapewniamy całkowite przejęcie odpowiedzialności za odpady od chwili ich otrzymania, aż do momentu zakończenia procesu ich wykorzystania bądź utylizacji - dodaje.
Utylizacja jednej tony odpadów kosztuje w tej firmie 850 złotych. Wszystko wskazuje jednak na to, że do tego etapu droga jeszcze daleka.
Na efekty pracy WIOŚ czeka nie tylko burmistrz, ale i prokuratura. Nieliczne dokumenty posiadane przez spółkę w tej sprawie zostały zabezpieczone w trakcie kontroli WIOŚ przez policję, która dokonała też oględzin miejsca. Policja przekazała zebrany materiał do prokuratury.
WIDEO: Będzie nowa droga Brzesko - Nowy Sącz
Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.