Lider Polaków dwudziestym zawodnikiem klasyfikacji generalnej cyklu
Polscy skoczkowie nie najlepiej będą wspominać zawody Pucharu Świata w Klingenthal. Na obiekcie Vogtland-Arena (HS140) dwukrotnie do drugiej serii awansowało dwóch Biało-Czerwonych. Jednym z nich był dwukrotny mistrz świata ze skoczni normalnej Piotr Żyła, który jest najwyżej sklasyfikowanym podopiecznym Thomasa Thurnbichlera.
W sobotnim konkursie zajął 11. miejsce, co jest najlepszym polskim wynikiem na początku sezonu. Dzień później zakończył zmagania na 22. miejscu. W klasyfikacji generalnej zajmuje dwudzieste miejsce. Do tej pory uzbierał 56 punktów czyli o cztery punkty mniej niż... zawodnik zajmujący trzecie miejsce w konkursie.
Brak słów, które oznaczają zbyt dużo?
Po sobotni konkursie szósty poprzedniej edycji Żyła podszedł do rozmowy z dziennikarzem Eurosport Kacprem Merkiem. Skoczek zdawał się być niezadowolony z drugiej próby. Warto dodać, że po pierwszej serii Biało-Czerowony zajmował wysokie siódme miejsce. Skoczek wylądował na 137 m i do trzeciego wówczas Paschke tracił niespełna 10 ,,oczek''. Jednak w finałowej serii oddawał swoją próbę w niekorzystnych warunkach (126 m). Ostatecznie Żyła stracił cztery miejsca względem pierwszej serii.
– Rozbudziłeś swoje marzenie tym pierwszym skokiem?
- pytał dziennikarz.
No trochę...
– odpowiedział rozmówca.
– Co było w tym drugim?
– ponowił Kacper Merk.
– Metrów nie było
– stwierdził rożalony skoczek, który zapewne liczył na coś więcej.
Po dwóch pytaniach i krótkich odpowiedziach nastąpiła cisza ze strony zawodnika.
Pomimo starań dziennikarza Piotr Żyła więcej nic nie powiedział.
Na platformie X użytkownicy nie przeszli obojętnie obok tejże rozmowy. Pojawiały się komentarze nie pochwalające zachowania skoczka, jakoby nie z poszanowaniem odnosił się do dziennikarza.
Kolejny weekend skoczkowie spędzą w szwajcarskim Engelbergu, gdzie odbędzie się rywalizacja w ramach Pucharu Świata. Kwalifikacje zaplanowano już na piątek. Skoczkowie powalczą w dwóch konkursach.
