Kłopoty Żyły zaczęły się w ubiegłym tygodniu, gdy testy przed zgrupowaniem kadry olimpijskiej wykazały, że jest zakażony. Zawodnik bagatelizował sprawę, pisząc w mediach społecznościowych, że „nie jest chory, tylko ma pozytywny wynik testu”, to jego zdaniem „duża różnica”.
Żyła nie miał objawów choroby i liczono, że szybko wyzdrowieje. Wynik poniedziałkowego testu PCR (dokładniejszego), który ujawniono we wtorek, jest pozytywny, czyli tak się nie stało. Informację na antenei rada ZET przekazał prezes PZN Apoloniusz Tajner.
W dodatku wyjazd mistrza świata na igrzyska stanął po jeszcze większych znakiem zapytania. Kadra wylatuje 31 stycznia, a Żyłę nadal czeka pauza. Musi mieć negatywne wyniki badania, aby zostać wpuszczonym do Chin na zawody.
Jak zapowiedział Tajner, nasz skoczek ma być badany codziennie. Negatywny wynik pozwoli mu wyjechać z kadrą do Niemiec (ewentualnie do niej dołączyć na miejscu), ale nie wystartować tam w najbliższy weekend w konkursach PŚ. Według przepisów FIS, musi być minimum 8 dni przerwy między negatywnym wynikiem i wystepem w zawodach.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska