Zobacz także:
– Nie miała zezwoleń na taką imprezę i naruszyła zasady bezpieczeństwa – mówi rzecznik prokuratury w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Brakowało więc zaplecza sanitarnego, urządzeń przeciwpożarowych, wyznaczenia dróg ewakuacyjnych...
Dodaje, że tak duża impreza wymagała pozwoleń. – Informacja została wysłana do 38 tys. ludzi, chęć udziału potwierdziło 23 tys. Były wydrukowane plakaty, sprowadzono sprzęt nagłaśniający i Dj-a – wylicza prok. Marcinkowska. W trakcie imprezy jeden z jej uczestników spadł ze skałek (złamał rękę), inni rzucali kamieniami, odpalali petardy, skakali do wody po ciemku. A teren Zakrzówka został okropnie zaśmiecony.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+