Nie tylko najmłodsi najbardziej czekali na moment, kiedy z koszyka wypuczono 70 motyli. To one mają zasiedlić skwer oraz specjalne domki dla nich przygotowane.
Autor: Piotr Drabik
- Motyle mogą się w nich skryć przed deszczem i innymi zagrożeniami. Ponadto domki są specjalne tak zaprojektowane, żeby ptaki nie mogły dostać się do środka - tłumaczył Łukasz Pawlik, wicedyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Krakowie.
Dodatkowo zieleń posadzona w skwerze nie jest przypadkowa. - Mamy rudbeki, jezówki oraz budleję dawida. Ten ostatni krzew przyciąga motyle i zwabia je nektarem - dodał Łukasz Pawlik.
Krakowscy urzędnicy tylko wsparli projekt parku kieszonkowego o powierzchni ponad 550 mkw. na Zabłociu, który był inicjatywą studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Pomysł pojawił się na początku ubiegłego roku na zajęciach z crowdfundingu. Początkowo nie wiedzieliśmy, jak do tego wszystkiego podejść - wspominał Tymoteusz Czerski, jeden z inicjatorów projektu "Na Rogu Dekerta".
Pomysł studentów spodobał się mieszkańcom na tyle, że hojnie go wsparli w internetowej zbiórce. W ten sposób zebrano 20 tys. zł, a brakującą kwotę na powstanie skweru dołożył ZZM.
Park kieszonkowy na Zabłociu to pierwszy takie miejsca dla motyli w Polsce. Dlatego studenci UJ inspirowali się podobnym parkiem w kanadyjskim Toronto. - Częścią wspólną obu miejsce są nazwy motyli w różnych językach wypisane na ławkach - opowiadał Michał Sowizdrzał, jeden z inicjatorów projektu.
Skwer u zbiegu ulic Dekerta, Wałowej i Kiełkowskiego to miejsce przyjazne dla dzieci, które mogą skorzystać z przestrzeni do zabawy, jak i starszych dzięki ławkom.
Follow https://twitter.com/dziennipolski
