Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślusarski: nie będę naciskał na trenera Lenczyka

Jacek Żukowski
- Gdyby on nie jechał na to zgrupowanie, to prawdopodobnie ja też zostałbym w Krakowie. Przez te dwa tygodnie bardzo ciężko trenowałem, ledwo żyłem - mówi w wywiadzie z Gazetą Krakowska Bartosz Ślusarski, napastnik Cracovii.

Zagrał Pan po 7-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją mecz o punkty, wprawdzie w Młodej Ekstraklasie, ale zawsze. Jak się Pan czuje?
Dobrze, choć po meczu odczuwałem spore zmęczenie. Najważniejsze, że z nogą jest wszystko w porządku.

To było 45 minut, na które czekał Pan z utęsknieniem?
Na pewno. Taki mecz dużo daje, to przetarcie. Wreszcie mogę grać w piłkę. W głowie "siedzi" jeszcze niepewność, ale widzę, że fizycznie dałem radę, pozostaje kwestia poukładania sobie tego wszystkiego w głowie.

Na pewno te kilka miesięcy, kiedy Pan nie grał, nie było łatwych...
Człowiek się przyzwyczaja mając perspektywę 6 - 7 miesięcy bez ligowej piłki. Nie można przecież codziennie się złościć, bo to nic nie da. Na początku byłem przygaszony, później po operacji było lepiej. Była żmudna rehabilitacja, indywidualne treningi z większymi obciążeniami, aż w końcu z drużyną.

Sporo czasu spędza Pan u doktora Wielkoszyńskiego.
Tak, jestem u niego 2 - 3 razy w tygodniu. Dużo mi pomógł, także na Cyprze. Gdyby on nie jechał na to zgrupowanie, to prawdopodobnie ja też zostałbym w Krakowie. Przez te dwa tygodnie bardzo ciężko trenowałem, ledwo żyłem.

Jaka jest diagnoza doktora co do pańskich występów?
Dostałem od niego zielone światło, mówi, że nic nie ma prawa się stać. Teraz pozostaje w gestii trenera to, żeby zabrać mnie na mecz. Po spotkaniu w ME mogę powiedzieć, że jestem niepewny co do swojej gry, nie była ona z pełnym zaangażowaniem.

Gdyby trener Lenczyk zapytał Pana, czy czuje się Pan na siłach zagrać w najbliższym meczu z Ruchem, co by Pan odpowiedział?
Ciężkie pytanie, nie umiałbym chyba odpowiedzieć od razu. Roznosi mnie, by już grać, by być w kadrze meczowej. Nie chcę naciskać na decyzje trenera. Jeśli będę bliski optymalnej formy, to chciałbym zagrać.

Gdy udawał się Pan na przymusowy odpoczynek sytuacja Cracovii w tabeli była trudna - nad strefą spadkową, ale z małym zapasem, teraz jest podobnie.
Wszyscy wiemy, w jakiej jesteśmy sytuacji. Liczy się dobro drużyny, obyśmy wygrywali. Zagrałem dwa spotkania u trenera Lenczyka i trafiła mi się kontuzja. Teraz gramy dwa mecze u siebie i trzeba w nich koniecznie szukać jakichś punktów.

W zimie sprowadzono dwóch napastników - Kaliciaka i Owsjannikowa. Co Pan sobie pomyślał? Nie miał Pan momentu zwątpienia, nie pomyślał sobie, że już Pana skreślono?
Przyjąłem to bez żadnej reakcji. Wiadomo, że potrzebna jest konkurencja. Wiem jedno, gdy wrócę do zdrowia na sto procent, to wierzę, że nie będę miał problemów z miejscem w jedenastce.

Co Pan sądzi o Suworowie?
Daleki jestem od tego, by wynosić go na piedestał, ale sądzę, że to zawodnik, który może nam pomóc, jest dobry technicznie.
Rozmawiał Jacek Żukowski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska