W środę (9 stycznia) wieczorem do jednego z domów jednorodzinnych w Tłuczani w gminie Brzeźnica do naprawy piecyka gazowego został wezwany 38-letni mężczyzna. Po pracy postanowił przetestować instalację gazową. Poprosił więc właścicieli domu 74-letniego mężczyznę oraz jego 71-letnią żonę aby pozwoli mu się wykąpać. Gdy przez długi czas nie wychodził z pomieszczenia, zaniepokojona rodzina postanowiła sprawdzić, co się dzieje w łazience.
Mężczyzną znaleziono nieprzytomnego w wannie. Natychmiast wezwano pogotowie ratunkowe, zaraz potem przyjechała straż pożarna z Wadowic. Lekarz nie mógł już pomóc. Mężczyzna nie żył. Wezwano więc policję, która pod nadzorem prokuratora przeprowadziła śledztwo.
Strażacy korzystając z przyrządu pomiarowego stwierdzili znaczne przekroczenie obecności tlenku węgla w pomieszczeniach domu.
- Ta rodzina miała i tak dużo szczęścia. Oni też mogli zginąć, bo w łazience stwierdziliśmy 120 PPM tlenku węgla, w jednym z pokoi 340 PPM a w kolejnym 120 PPM - mówi mł.bryg. Krzysztof Cieciak z PSP w Wadowicach. Prawdopodobną przyczyną śmierci mężczyzny był niesprawny przewód spalinowy tegoż piecyka gazowego. Po jego zapaleniu pomiary wykazywały gwałtowny wzrost tlenku węgla w powietrzu. Ponadto w łazience wykryto zatkany przewód wentylacyjny, co także przyczyniło się do zgonu mężczyzny.
To pierwszy śmiertelny wypadek zatrucia czadem tej zimy w powiecie wadowickim. Dotychczas notowano jedynie zatrucia, po których poszkodowanych odratowywano.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!