Mężczyzna mający około 40 lat stracił życie podczas wyrębu drzew w górskim lesie na granicy powiatów nowosądeckiego i limanowskiego.
Alarm o wypadku mężczyzny pracującego w lesie dotarł do służb ratowniczych po południu w poniedziałek.
Wzywający pomocy lokalizował miejsce tragedii na pograniczu wiosek Czarny Potok w gminie Łącko i Jadamwola w gminie Łukowica.
Na ratunek pospieszyli strażacy z powiatów nowosądeckiego i limanowskiego. Przyleciał też śmigłowiec sanitarny.
Jak relacjonuje starszy brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu, ciężko ranny mężczyzna, na którego runęło ścinane drzewo, zdołał sam wydostać się spod przygniatającego go pnia.
Wkrótce po tym ciężko ranny mężczyzna jednak stracił przytomność. Wysiłki ratowników, niestety, nie doprowadziły do przywrócenia mu czynności życiowych.
Tak na marginesie tej smutnej historii chciałbym zwrócić uwagę na wprost masowe wycinanie lasów w rejonie Lubonia Małego i Wielkiego. Nikt nad tym procederem nie panuje (leśniczego widziałem ostatni raz w 1995 r.) zorganizowane grupy mieszkańców Krzeczowa i Tenczyna dniami i nocami cięgna drzewa - efekt jest taki, że drzewa starszego niż 30 lat nie uświadczysz, a lasy wyglądają jak wielkie śmietnisko. Kto tym zarządza, kto za to odpowiada ?
