Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sołdaci jak kruki rozkradali wszystko, co tylko dało się ukraść

Andrzej Ćmiech
10 kwietnia 1915 r. padło polecenie przesiedlenia mieszkańców północnej strony Rynku. Od 20 kwietnia 1915 r. zaczęły przybywać pierwsze oddziały niemieckie z frontu zachodniego.

Kapitulacja Twierdzy Przemyśl 22 marca 1915 r. na froncie karpackim spowodowała powstanie nowej sytuacji, w wyniku której Austriacy przeszli do obrony, natomiast Rosjanie do zdecydowanego ataku mającego na celu wdarcie się ich wojsk na Nizinę Węgierską. Sytuacja ta była główną przyczyną krwawych walk, jakie miały miejsce na ziemi gorlickiej pod koniec marca i na początku kwietnia 1915 r.

W nocy z 2 na 3 kwietnia 1915 r. Rosjanie uderzyli na Kozie Żebro, Czarny Dział i Wysotę, a przede wszystkim na odcinek Jasiłniki - Stebnicka Huta zajmowany przez 28. pułk piechoty. I tu stała się rzecz dla Austriaków straszna. Wojacy z 28. pułku po prostu się poddali, tworząc w ten sposób kilkukilometrową lukę w austriackim froncie. Natychmiast na zagrożony odcinek rzucony został przebywający do tej pory w rezerwie 4. Pułk Strzelców Tyrolskich. Tyrolczycy z 4. pułku stanęli na wysokości zadania. Po zaciętej walce, często toczonej wręcz i odparciu kilku szturmów Rosjan utrzymali front. Na północ od nich działania wspomagające prowadził 3. Pułk Strzelców Tyrolskich. Z kierunku Koziego Żebra i Wysoty zaatakował on Jaworzynkę, niestety, bez powodzenia. Natarcie na jej szczyt utrudniał głęboki śnieg i zacięta obrona nieprzyjaciela na doskonale umocnionych pozycjach.

5 kwietnia 1915 r. miało miejsce w górach załamanie pogody. Intensywne opady deszczu ze śniegiem doprowadziły do pogorszenia stanu i tak już rozmiękłych dróg. Spowodowało to problemy zaopatrzeniowe. Stacjonujący na Jaworzynce Tyrolczycy nie otrzymali ani amunicji, ani też jedzenia. Wykorzystali to Rosjanie, organizując kontruderzenie. Żołnierze 3. Pułku Strzelców Tyrolskich byli bezbronni i ginęli od kul rosyjskiej piechoty. Ich ciała jeszcze przez kilka dni leżały na zboczach. 3. Pułk był tak wyczerpany, że część jego batalionów skierowano na odpoczynek do Hańczowej.

Nasilenie walk zauważyli też gorliccy pamiętnikarze. Jan Budacki mieszkający na Zawodziu w "Pamiętniku z okresu walk pozycyjnych pod Gorlicami 1914-1915" relacjonował: "Jeszcze od początku wojny po dziś dzień nie widać było tylu Moskali idących do okopu co dziś. Przedtem zagrała im muzyka, w jakim celu, nie wiadomo". Od 6 kwietnia 1915 r. częstotliwość rosyjskich ataków spadła. Było to wynikiem klęski ostatniej próby przedostania się Rosjan na Nizinę Węgierską, zwanej w literaturze fachowej "Bitwą Wielkanocną". Od tego czasu sytuacja frontowa ustabilizowała się i przybrała podobnie jak w rejonie Gorlic charakter wojny pozycyjnej.

W tym czasie w mieście szalał rosyjski komendant Gorlic praporszczyk Dellendorf, człowiek dokuczliwy i bardzo rygorystyczny, którego ks. Bronisław Świeykowski scharakteryzował jednym słowem ,,renegat". Jego okres rządów naznaczony był szykanami i prowokacjami wobec mieszkańców miasta. Zarządził spis ludności, na podstawie którego wydawano karty żywnościowe i zezwalano na pobyt w Gorlicach. Kto nie otrzymał karty pobytowej, wywożono go w głąb Rosji.

Wywieziono wtedy tak szanowanych obywateli miasta Gorlic jak: Józefa Miklaszewskiego i Jana Mielowskiego. Dellendorf powszechnie był obwiniany za śmierć dwóch mieszkańców Gorlic: Ludwika Szwargi, ofiary prowokacji, i żydowskiego starca Chaniny Buscha, którego uznał za szpiega tylko za to, że ów sześćdziesięcioletni starzec mieszkający na Zawodziu w naiwności swej wybrał się po ziemniaki w stronę Ropicy Polskiej i przyłapany przy granicy miasta posądzony został o zamiar przejścia do wojsk austriackich. Komendant ten był też odpowiedzialny za łapankę i wywózkę Żydów z Gorlic 2 kwietnia 1915 r.

10 kwietnia 1915 r. wydał on polecenie przesiedlenia mieszkańców północnej strony Rynku, aż po zabudowania dworskie, podczas którego stracili oni cały swój dobytek. "Mając do owej przeprowadzki zaledwo półtorej godziny mogła każda rodzina zabrać ze sobą tylko to, co uważała za najpotrzebniejsze, resztę zostawiono w dawnych mieszkaniach z tym, iż nazajutrz zdoła przenieść i to na miejsce nowe przytułku. Ale nazajutrz nie było już co zabrać, właścicieli bowiem zastąpili sołdaci i rozkradli jak kruki wszystko, co się tylko ukraść dało, a co musieli już zostawić, to zostawili tak zniszczone, że już do dalszego użytki nie nadawało się zgoła" - pisał w pamiętniku "Dni grozy w Gorlicach" ks. Bronisław Świeykowski.

W drugiej połowie kwietnia 1915 r. wzmógł się ostrzał artyleryjski Gorlic, który niszczył wszystko to, co jeszcze zostało w mieście. W czasie tych codziennych bombardowań tracili życie mieszkańcy. Wspomniany już pamiętnikarz ks. Świeykowski pod datą 18 kwietnia 1915 r. zanotował: "Już w nocy rozpoczęta kanonada wzmaga się około 10 z rana i trwa z małymi przerwami aż do 3-ej po południu; najwięcej pocisków padło na ul. Stróżowską, gimnazjum, Glinik Mariampolski, znowu zabijając 7 osób i raniąc dość ciężko pięcioro".

Natomiast 20 kwietnia 1915 r. zapisał: "Po południu koncert nad koncertami - były chwile, że zdawało się, iż z miasta kamień na kamieniu nie zostanie; na ul. Stróżowskiej jeden jedyny tylko i to już w rogu Rynku ostał się cały, ul. Bankowa i Zielona zniszczone doszczętnie, na Dworzysku i w okolicy cmentarza ani na pokaz już domu nie było; wieczorem w ul. Bankowej wpadłszy (granat) w parter zburzonego domu, w którym jeszcze kilkanaście osób mieszkało, rani bardzo ciężko dwie osoby i jedną zabija".

W tle tych ludzkich tragedii trwały gorączkowe przygotowania do wielkiej ofensywy. Na ziemię gorlicką, począwszy od 20 kwietnia 1915 r., zaczęły przybywać pierwsze oddziały niemieckie z frontu zachodniego. Jako pierwsze na docelowe stanowiska trafiały jednostki ciężkiej artylerii, gdyż ich rozmieszczenie i zgromadzenie zapasu amunicji zajmowało najwięcej czasu. Rozładunek następował najczęściej w Stróżach, Grybowie, Ptaszkowej i Nowym Sączu. Liczebność dowodzonych przez Mackensena sił niemieckich i austriackich do końca kwietnia 1915 r. wynosiła około 180 tysięcy oficerów i żołnierzy. Siłę tę wspierało ponad 1000 dział, do których łącznie zgromadzono zapasy około 300 tysięcy pocisków artyleryjskich.

Od 28 kwietnia 1915 r. lotnictwo austriackie rozpoczęło działania zwiadowcze nad rosyjskimi stanowiskami bojowymi. Od rana do południa latały ciągle austriackie samoloty. Trudno było jednak dociec, czy krążył jeden czy dwa równocześnie. Moskale posłali im 25 szrapneli - pisał pod datą 29 kwietnia 1915 r. Jan Sikorski w "Moich wspomnieniach z lat młodzieńczych, w 50. rocznicę bitwy pod Gorlicami". Wszystkie obserwacje skrzętnie analizowano. Wynikało z nich, że Rosjanie zorientowali się w zamiarach państw Sprzymierzonych.

Potwierdzają to też obserwacje oficerów 57. Pułku Ziemi Tarnowskiej stacjonującego 30 kwietnia 1915 r. w Wilczyskach, którzy we "Wspomnieniach wojennych" napisali: "Przy tych zarządzeniach dowiedzieliśmy się, że ogólny atak uplanowany jest na dzień 5 maja. Mimo zachowania wszelkich środków ostrożności nieprzyjaciel przejrzał zamiary połączonych armii niemiecko-austriackich - może nieco za późno, ale zrozumiał je dokładnie, co wynikało z tego, że sprowadzał znaczne posiłki piechoty, a swoje ciężkie działa, dla których i tak nie doszła amunicja, począł demontować i ściągać z pozycji. Ta okoliczność sprawdzona przez lotników, spowodowała przesunięcie ogólnego ataku z dnia 5 na dzień 2 maja 1915 r."

Również w Gorlicach przeczuwano nadchodzącą burzę. "Z naszego obserwatorium zauważyć mogliśmy już wczoraj przed wieczorem jakieś gorączkowe ruchy w okopach na Pocieszce i w Nowodworzu - pisał Świeykowski w swym pamiętniku. - Głuche - nie wiadomo z jakiego pochodzące źródła - wieści krążą pomiędzy Mochami, że "Germańcy idut", "Austryjcy to dobryj lude - ale te Germańcy - sukińsyny" ... "Wasz stareńki imperator ne chocze boju - ino Germanec"... Co chwila można było takie słyszeć rozmowy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska