Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sorry, taki mamy klimat

biskup Tadeusz Pieronek
Tegoroczny sierpień był bardzo upalny. Prawie w całej Polsce przez wiele dni utrzymywała się ponadtrzydziestostopniowa temperatura powietrza. Wprawdzie wszyscy zawsze liczymy na to, że lato będzie słoneczne i ciepłe, ale do takich temperatur nie jesteśmy przyzwyczajeni, źle je znosimy, zwłaszcza kiedy utrzymują się one tak długo, bez chmur i deszczu.

Przy takich okazjach dochodzimy do wniosku, że co za dużo, to niezdrowo. Jesteśmy uprzywilejowani, bo żyjąc w klimacie umiarkowanym, mamy w ciągu czterech pór roku wszystkiego po trochu. Nie brak nam ani słońca, ani deszczu, ani wiatru, ani śniegu, ani mrozu. Potrafimy przygotować się na każdą pogodę, o ile tylko nie zdarzy się, że czegoś jest za mało albo za dużo.

Pogoda jednak nawet w umiarkowanej sferze klimatycznej potrafi zaskoczyć, być przykrą, a nawet śmiertelnie niebezpieczną.
Takie zjawiska jak upały, susze niszczące plony, pożary lasów, powodzie i podtopienia, osuwanie się ziemi, silne wiatry, huragany i trąby powietrzne są groźnymi wybrykami natury, nad którymi człowiek nie panuje, ale może zminimalizować wyrządzane przez nie szkody, np. prowadząc rozumną, przewidującą i stabilną gospodarkę zasobami wodnymi, korzystając z monitoringu zjawisk meteorologicznych i klimatycznych.

Wydaje się, że przepraszanie za klimat jest nie na miejscu, chyba że określenie związane z przyrodą zechcemy zastosować do zespołu zjawisk składających się na atmosferę życia społecznego. Dokonanie takiego zestawienia jest logiczne, ponieważ w stosunkach między ludźmi spotykamy pokój i wojnę, miłość i nienawiść, prawdę i kłamstwo, zaufanie i zdradę. Mieszanka postaw i napięć w ludzkich umysłach i działaniach stwarza całą gamę klimatów sprzyjających życiu i rozwojowi społeczeństwa, ale może też zatruć atmosferę w relacjach między ludźmi i wywoływać tragiczne skutki.

Polski klimat życia społecznego jest ostatnio bardzo zmienny i groźny. Od wielu już lat napięta atmosfera prowadzi do kłótni, wzajemnych oskarżeń o przestępstwa, przekręty, korupcję, kłamstwa, o nadużycie władzy lub brak działań w sytuacjach, które tego wymagają. Możliwe, że zawsze tak było, ale nie docierało to do opinii publicznej i nie urastało to do rangi, jaką nadają tym wydarzeniom środki przekazu, lubujące się w aferach i skandalach. Dzisiejsza scena publiczna, zwłaszcza ta polityczna, osiąga czasami niszczycielską siłę, równą dziesięciu stopniom na dwanaście możliwych w skali Beauforta, która może być porównana do bardzo silnego sztormu ograniczającego widoczność z wielkimi przełamującymi się falami i wiatrem niszczącym budynki, wyrywającym drzewa z korzeniami.

Taki klimat społeczny wskazuje na rozległą chorobę, którą łatwo zdiagnozować jako partyjnego raka, który śmiertelnie zatruwa tkankę społeczną dbając o swój partykularny interes, o zdobycie władzy i dostęp do publicznej kasy, a nie troszcząc się o dobro wspólne.

W takiej sytuacji nie wystarczy powiedzieć: sorry, taki mamy klimat, ale trzeba zawrócić ze złej drogi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska