Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalarnia niemal gotowa. Będzie kosztowała jednak znacznie więcej

Dawid Serafin
Spalarnia niemal gotowa. Będzie kosztowała jednak znacznie więcej
Spalarnia niemal gotowa. Będzie kosztowała jednak znacznie więcej Adam Wojnar
Budowa spalarni przy ulicy Giedroycia będzie kosztować Kraków o 90 mln złotych więcej, niż zapowiadano. Trwa też walka, by nie utracić unijnej dotacji. Chodzi o 372 mln złotych. Urzędnicy chcą przesunąć termin rozliczenia się z tych pieniędzy o pół roku. Na razie nie ma na to jednak zgody w Warszawie. [video:http://get.x-link.pl/d09433ff-49d1-8b67-fe3c-e6bb79588d98,f0399963-36f3-d865-e2e6-391f98f5a839,embed.html width:640 height:360]autor: Adam Wojnar, Gazeta Krakowska

Dodatkowo mieszkańcy Nowej Huty wciąż czekają na realizację urzędniczych obietnic. Gdy trwały przygotowania do budowy spalarni, magistrat zapowiedział szereg inwestycji w dzielnicy. Jednak po raz kolejny trzeba przełożyć termin realizacji części z nich. Niektóre obietnice mogą nigdy nie zostać spełnione. 

Więcej o 90 mln złotych

Tymczasem Krakowski Holding Komunalny (KHK), miejska spółka mająca zarządzać obiektem, zapewnia, że spalarnia zacznie działać już w listopadzie. Choć formalnie to wciąż plac budowy, na którym pracuje 600 pracowników.

- Obiekt jest już skończony w dziewięćdziesięciu kilku procentach. Obecnie kompletujemy dokumentację pozwalającą nam starać się o wydanie pozwolenia na użytkowanie - mówi Ryszard Langer, prezes Holdingu.

>> Zobacz inne wznoszone inwestycje w Krakowie

Koszt budowy to 827 mln złotych. To dane oficjalne, podawane podczas licznych prezentacji. Okazuje się jednak, że urzędnicy "zapomnieli" doliczyć 90 mln złotych, które będzie trzeba zapłacić za obsługę pożyczki, którą na budowę spalarni dostali od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Skąd wziąć te pieniądze? Tego na razie nie wiadomo, choć prezes Langer zachowuje spokój.

- Posłużę się przykładem. Jeśli ktoś kupuje samochód i nie posiada na niego środków, to płaci cenę auta, ale również ponosi koszty kredytu. Taki koszt jest znany przed transakcją i akceptowany przez kupującego. Tutaj jest tak samo. Jesteśmy przygotowani, aby kredyt był spłacony - wyjaśnia Langer.

Problem z unijną dotacją

Finansowych kłopotów jest więcej. Chodzi o 372 mln złotych unijnej dotacji, jaką dostała miejska spółka. Aby pieniądze nie przepadły, trzeba się z nich rozliczyć do końca roku. Do tego czasu budowa powinna być też zakończona.

Tymczasem urzędnicy chcą, by przesunąć im termin rozliczenia się z dotacji. Proponowana data to czerwiec 2016 roku. Obecnie przedstawiciele KHK wysyłają do Warszawy dokumenty i pisma w tej sprawie. Odpowiedzi na razie brak. Urzędnikom nie udało się nawet ustalić, jakie warunki musiałaby spełnić miejska spółka, by móc liczyć na ewentualną zmianę terminu. 
Prezes Langer niechętnie przyznaje, że takie rozmowy rzeczywiście trwają. Zapewnia jednak, że nie ma żadnego zagrożenia utratą unijnych pieniędzy.

- Jednak dopóki nie będziemy mieli oficjalnego pisma, że faktycznie termin został zmieniony, nie możemy mieć żadnej pewności - mówi Włodzimierz Pietrus, miejski radny z komisji infrastruktury.

Skąd całe zamieszanie? - Prezes Holdingu zabezpiecza się na wypadek, gdyby były opóźnienia w budowie. Terminy są strasznie napięte. A przecież jeszcze musi nastąpić odbiór całego obiektu. A tu łatwo o wpadkę - mówi jeden z wysoko postawionych urzędników, proszący o anoniomowość.

Tymczasem przedstawiciele KHK na pytania o odbiór techniczny unikają odpowiedzi. Raz twierdzą, że odbiory już trwają. Innym razem, że dopiero kompletują dokumentację potrzebną do ich rozpoczęcia.

- Nie dostaliśmy żadnego pisma z prośbą o odbiór spalarni - przyznaje kapitan Łukasz Szewczyk z krakowskiej straży pożarnej. - Jeśli wpłynie, to podejmiemy czynności - dodaje.

Puste obietnice

Wciąż też nie zostały spełnione zapisy umowy społecznej, jaką urzędnicy zawarli z mieszkańcami Nowej Huty. Magistrat w zamian za zgodę krakusów na budowę spalarni obiecał ok. 70 inwestycji.

Najpierw urząd zapowiadał ich realizację do 2012 roku. Później była mowa o grudniu 2015. Jednak wiadomo, że i ten termin nie zostanie dotrzymany. Wciąż nie wybudowano kanalizacji i nie wyremontowano ulicy Klasztornej (prace są teraz planowane na 2016 r.). Przebudowa ulicy Igołomskiej rozpoczęła się w maju, choć według obietnic już dawno powinna się skończyć. Centralnego ogrzewania wciąż nie mają mieszkańcy Mogiły. Zresztą ta ostatnia inwestycja może pozostać tylko zapisem na papierze. Urzędnicy, choć dali słowo, że ją zrealizują, teraz zasłaniają się ekspertyzą. Według niej koszty robót są zbyt wysokie, dlatego wykonanie prac jest niemożliwe.

* * *

Jak spalają śmieci?

Dziennie spalarnia będzie przyjmować ok. 700 ton odpadów. Na dwóch liniach produkcyjnych w ciągu godziny spalać się będzie 28 ton śmieci, co daje ok. 672 tony w ciągu dnia. Ciężarówki będą prawdopodobnie przyjeżdżać pomiędzy godz. 8 a 17. Każda ma pojemność ok. 5-7 ton, co daje od 94 do 134 śmieciarek dziennie. Pierwsze śmieci, według zapewnień, mają zacząć napływać do spalarni już w październiku. Śmieci z betonowego dołu zabierać ma chwytak, poruszający się na podwieszonej wyżej suwnicy. Tak odpady trafią do dwóch lejów, z których każdy rozpoczyna jedną z dwóch identycznych linii procesowych spalarni. Z leja śmieci trafią na ruchome ruszty, które podawać je będą do kotłów. 

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska