- Naszym celem jest rozpoczęcie rzetelnej dyskusji na temat organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Małopolsce i doprowadzenie do referendum - tłumaczy Tomasz Leśniak, pomysłodawca napisania listu z inicjatywy Kraków Przeciw Igrzyskom.
Pod dokumentem podpisało się ponad pięćdziesięciu przedstawicieli świata sztuki, biznesu, nauki i kultury. Wśród nich są m.in. Jan Klata, dyrektor Teatru Starego czy Łukasz Foltyn, twórca Gadu-Gadu.
Dokumentu nie potrafi skomentować przewodniczący rady miasta. - Wiem, że do mnie trafił, nie udało mi się jednak jeszcze z nim zapoznać - mówi z rozbrajającą szczerością Bogusław Kośmider.
Władze Krakowa spotkały wczoraj słowa krytyki ze strony środowiska naukowego. Chodzi o opublikowane wyniki badań opinii publicznej. Mówią m.in., że 66 proc. krakowian popiera ideę organizacji igrzysk. Zdaniem części naukowców, rezultat badań wcale nie musi odzwierciedlać prawdziwego nastawienia mieszkańców Krakowa.
- Na podstawie pięciuset ankiet, w dodatku realizowanych przez telefon, nie można wyciągać wniosków na temat tego, jaki jest stosunek mieszkańców ponad 750-tysięcznego miasta do idei organizacji igrzysk - mówi dr Przemysław Sadura z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Podobnego zdania jest dr Marcin Gerwin, zajmujący się tematyką społeczeństwa obywatelskiego. - Metodologia, na którą zdecydował się urząd, bada jedynie nastroje. Na jej podstawie nie powinno się podejmować decyzji czy mieszkańcy Krakowa popierają, czy są przeciw igrzyskom - uważa. - Ta sama grupa mogłaby udzielić zupełnie innych odpowiedzi, gdyby zapoznała się z argumentacją przedstawiającą plusy i minusy organizacji igrzysk.
Co na to Urząd Miasta? - Chcemy się wsłuchiwać w głos mieszkańców - mówi Filip Szatanik u UMK. - Ale metod badawczych jest bardzo dużo. Naszym zdaniem sondaż jest tak samo skuteczny jak referendum, nie obciąża zbyt mocno budżetu.
Podobnie uważa posłanka Jagna Marczułajtis. - MKOl wymagał badań opinii publicznej i zrobiono je. Referendum to strata pieniędzy - mówi.
Tymczasem przygotowania trwają. Kraków ogłosił konkurs na swoje logo jako "miasta zgłaszającego się" do olimpiady. Koszt - 31 tys. zł.
Fakty
O organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku ubiega się pięć miast: Kraków, Oslo, Pekin, Ałma Ata i Lwów.
Sama obsługa procesu ubiegania się o igrzyska będzie kosztować ok. 22 mln zł, z czego Kraków wyda 6 mln zł.
Polska jest gotowa wydać na zimową olimpiadę 5 miliardów zł. Samorządy Małopolski zamierzają włożyć do tej puli 256 mln zł, a Kraków 50-60 mln.
Przeciw igrzyskom w marcu tego roku zagłosowali mieszkańcy szwajcarskiego kantonu Gryzonia, w którym leży Davos. Na referendum zdecydowały się też władze Bawarii. Przeciwnicy igrzysk wygrali: w Monachium przeciw głosowało 52 proc., w Garmisch-Partenkirchen - 51,67, w Traunstein - 59,67.
MKOl zaprezentuje oficjalną listę zaakceptowanych kandydatów do organizacji igrzysk w lipcu 2014 r. Decyzja o tym, kto zostanie ich gospodarzem, zapadnie 31 lipca 2015 r.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+