Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stąd odchodzę, jednak w Polsce mogę zostać

Łukasz Madej
Matej Nather piłkarzem Sandecji był przez trzy lata
Matej Nather piłkarzem Sandecji był przez trzy lata fot. Jerzy Cebula
I liga piłkarska. - Umowa po prostu nie została przedłużona. Jestem wolnym zawodnikiem - mówi Matej Nather, który rozstaje się z Sandecją.

Z Nowego Sącza pomocnik odchodzi po trzech latach. Mówi: - Nie ja zrezygnowałem, to klub podjął taką decyzję. Z jakiego powodu? Tego akurat to nie wiem, nie dostałem na ten temat żadnej informacji.

Taki rozwój wypadków może trochę dziwić, bo 30-letni słowacki defensywny pomocnik w poprzednim sezonie był podstawowym zawodnikiem „biało-czarnych”.

- Nie, nie jestem zdziwiony, sytuację traktuję w taki sposób, że tak wygląda piłkarskie życie. Już w połowie maja słyszałem, że umowa nie zostanie przedłużona. Ale z boku, z różnych źródeł, jednak nie wiedziałem, że tak się stanie na pewno. I tyle - opowiada.

Sandecja przygotowania do nowego sezonu zaplecza ekstraklasy rozpoczęła w minioną środę, dzień później Nather dowiedział się o decyzji władz klubu, a w piątek ważna do 30 czerwca umowa została jeszcze skrócona za porozumieniem stron. Dzięki temu nie musi już stawiać się na zajęciach, bez kłopotu może sobie szukać nowego zespołu.

- Na razie nie znalazłem. W zasadzie wszędzie rozpoczynają zajęcia, więc zobaczymy, co z tego wyniknie. Słowacja, Polska? Nie ma znaczenia, ale oczywiście, że chciałbym nadal występować w Polsce, przecież spędziłem tutaj pięć ostatnich lat. Dla mnie nie ma problemu, żeby zostać, ale tak naprawdę to nie jest ważne, gdzie będę grać. Ważne, żebym był zadowolony ja oraz moja rodzina - wyjaśnia zawodnik i dopowiada: - Zawsze w klubie, do którego przychodzę, staram się spędzić jak najwięcej czasu. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że wszyscy z zawodnika są zadowoleni. Zresztą, z całą pewnością nie jestem piłkarzem, który chciałby zmieniać drużynę co rok. Wspomnienia zabieram ze sobą miłe. Nie miałem problemów z życiem w Nowym Sączu.

Nather nad Kamienicę trafił przed rozgrywkami 2013/14. W sumie koszulkę Sandecji założył 96 razy (w sezonach odpowiednio: 33, 32, 31), większość spotkań zaczynał w pierwszym składzie. Co ciekawe, przez cały ten czas tylko trzykrotnie na murawie pojawił się jako rezerwowy.

Najmocniej w pamięci Nathera zapisze się jeden mecz. - Ze względu na sukces klubu ten, w którym z Pucharu Polski po rzutach karnych wyeliminowaliśmy Widzew Łódź (wtedy ekstraklasowy - przyp.). Stadion był pełny, mecz dobry, a __my awansowaliśmy - przypomina awans (listopad 2013 r.) do 1/4 finału PP.

Akurat w Nowym Sączu od dawna często pojawiają się zawodnicy ze Słowacji. Czy teraz Nather będzie rodakom polecać Sandecję, mówić, że warto do niej trafić?

- Hmm, powiem tak: polecać niczego nikomu nie lubię, bo co jeśli powiem, że coś jest dobre, a okaże się złe, i odwrotnie? Każdy musi sam sobie wyrobić opinię. W każdym razie ja problemów ani z ludźmi, ani z miastem i klubem nie miałem - zapewnia Słowak.

Zanim trafił do Nowego Sącza, Matej Nather występował w Podbeskidziu Bielsko-Biała (ekstraklasa) i Zawiszy Bydgoszcz (I liga).

Jeśli chodzi o defensywny środek pomocy, to poza Natherem Sandecja rozstała się już także z Sebastianem Szczepańskim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stąd odchodzę, jednak w Polsce mogę zostać - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska