Młodsza z sióstr Radwańskich rozegrała najpierw dwa mecze w eliminacjach turnieju z pulą nagród 25 tys. dolarów, a następnie dwa w fazie głównej. Ostatni okazał się dla niej morderczy - na korcie spędziła 3,5 godziny i na drugi dzień stopy odmówiły posłuszeństwa. Urszula wróciła do gry po niemal rocznej przerwie. Pocieszające jest to, że stan zapalny można szybko wyleczyć.
"Nie jest to jednak poważna kontuzja, wiec w przyszłym tygodniu będę gotowa do rywalizacji w Tampico. Już nie mogę się doczekać, bo jestem bardzo zadowolona ze swojej gry po tak długiej przerwie" - wyjaśnia 26-letnia tenisistka.
Do półfinału w Kalifornii awansowała bez gry Chanel Simmonds z RPA, natomiast Radwańska zakończyła udział w turnieju z dziesięcioma punktami do rankingu. Przed startem w Redding zajmowała 716. miejsce w klasyfikacji WTA.
Tymczasem Agnieszka Radwańska czeka na rywalkę w pierwszej rundzie turnieju WTA Premier w Tokio. Będzie to zawodniczka z eliminacji, a więc niewykluczone, że Magda Linette, która w sobotę wygrała pierwszy mecz w kwalifikacjach z grającą z dziką kartą Japonką Makoto Ninomiyą 6:2, 4:6, 6:4. Poznanianka czeka na wynik meczu Alicji Rosolskiej z inną reprezentantką gospodarzy, Miyu Kato. Odpadła Magdalena Fręch, od której lepsza okazała się Chinka Ying-Ying Duan, zwyciężając 7:5, 3:6, 6:2.
Radwańska ma w swojej części drabinki turnieju Toray Pan Pacific Open zajmującą pierwsze miejsce w rankingu WTA Hiszpankę Garbine Muguruzę. Jeśli będą wygrywać swoje mecze, spotkają się w ćwierćfinale.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU