Małgorzata Adamska, właścicielka parku linowego Lemur w Starym Sączu najpierw zgłosiła na policję kradzież przenośnej toalety i to pełnej fekaliów (stratę oszacowano na 2,5 tys. zł), choć nowy ToiToi tego typu kosztuje 10 tys. zł. Potem ktoś zwinął z drzew trzysta metrów stalowej liny wartej 6 tys. zł. Jednak kilka dni po dokonaniu kradzieży złodziei ruszyło sumienie, bo podrzucili swój łup na teren parku.
Małgorzata Adamska prowadzi linowy interes od wiosny do jesieni. Zimą zajmuje się instruktażem narciarskim. Parku linowego pilnują kamery, do których ma dostęp, gdziekolwiek jest. Jednak nie ustrzegły jej przed kradzieżą. Żeby uniknąć kolejnych strat, właścicielka Lemura chce złapać złodziei, dlatego ufundowała nagrodę - bilety wstępu do parku linowego dla osób, które pomogą jej namierzyć sprawców kradzieży zarówno toalety, jak i liny. Podejrzewa, że mogą to być ci sami złodzieje, którzy już dwukrotnie kradli przenośne ubikacje - jedną spod ołtarza papieskiego, drugą z kąpieliska na stawach.