- To skandal, żeby na cały Kraków był tylko jeden punkt, gdzie można płacić podatek - denerwuje się Joanna Urzędowska, która już któryś raz z kolei przychodzi na Floriańską. - Po raz kolejny nie dostałam się do środka. Pracuję do godz. 15 i nie mogę już rano ustawiać się w kolejce - dodaje.
Monika Krzyżanowska, wiceprezes KTOZ przynaje, że problem jest. Codziennie przychodzi ponad 200 osób. - Powinniśmy jednak zdążyć z rejestracją wszystkich zwierząt. Dziś jeśli zajdzie taka potrzeba będziemy pracować dłużej niż do godz. 18 - zapewnia Krzyżanowska. Dodaje też, że pracownicy KTOZ robią co mogą, ale oprócz pobierania podatku mają jeszcze masę innych obowiązków.
- Jeśli komuś nawet nie uda się dostać do nas w tym tygodniu, bez problemu będzie mógł podejść równieź w pierwszych dniach czerwca - uspokaja wiceprezes
Problem wziął się stąd, że przez trzy ostatnie lata tego podatku nie było. Wszedł znów w życie 1 stycznia 2013. - Musimy wszystkich zarejestrować. W przyszłym roku sprawa będzie o tyle prostsza, że zwierzęta będą już w systemie - dodaje Krzyżanowska.
Pracownicy KTOZ dodają, że właściciel psa nie musi stawić się osobiście, może podejść ktoś w jego imieniu. Osoba chcąca zarejestrować czworonoga musi posiadać ze sobą książeczkę zdrowia psa z aktualnymi szczepieniami oraz dowód osobisty właściciela.
Żeby nie stać w kolejkach rejestracji można dokonać również przez internet. W tym celu na adres: [email protected] należy
wysłać maila z danymi właściciela psa (imię i nazwisko, adres, telefon, mail) oraz dane psa (imię, data urodzenia, rasa i wygląd, data ostatniego szczepienia na wściekliznę). Pieniądze za rejestrację należy przesłać na konto: 80 1500 1487 1214 8000 9036 0000. Do podatku w kwocie 36 zł należy doliczyć 3,80 zł za znaczek na list, którym KTOZ wyśle do właściciela numerek rejestracyjny i potwierdzenie uiszczenia opłaty.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+