Wrocławskie pielęgniarki podobnie jak ich koleżanki w całym kraju szykują się do wspólnego protestu.
W połowie placówek w których działa nasz związek, pracownicy gotowi są do akcji, nie wykluczamy tez przerwania pracy - zapowiada Liliana Pietrowska szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Dolnym Śląsku.
Czy strajk sparaliżuje planowana przez rząd akcje szczepień przeciwko koronawirusowi?
Przygotowania do protestu trwają już od trzech tygodni
Pielęgniarki w poszczególnych przychodniach i szpitalach, w których działa Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych, wchodzą w spory zbiorowe z dyrekcjami tych placówek. W całym kraju jest ich około 800.
We Wrocławiu i na Dolnym Śląsku pracownicy z około połowy przychodni i szpitali, w których działamy, potwierdzili swoją gotowość do rozpoczęcia protestu - ujawnia Liliana Pietrowska z OZZPiP.
Oznacza to, że akcja obejmie co najmniej 25 placówek służby zdrowia. To największe szpitale wojewódzkie w tym specjalistyczne czy psychiatryczne, szpitale powiatowe, a we Wrocławiu także przychodnie, na przykład przy ulicy Dobrzyńskiej.
Strajk sparaliżuje szczepienia?
Pielęgniarki nie wykluczają najostrzejszej formy protestu, czyli przerwania pracy.
Cały czas trzymamy się litery prawa, mamy też na względzie dobro chorych, ale podkreślę, że konsekwencją każdej akcji protestacyjnej i sporu zbiorowego może być odejście od łóżek pacjentów i taki scenariusz bierzemy pod uwagę – podkreśla szefowa OZZPiP na Dolnym Śląsku
.
Na pytanie, czy nie obawia się, że ich protest i ewentualny strajk sparaliżuje akcję szczepień przeciwko koronawirusowi, odpowiada, że będą robić wszystkok by protest i ewentualny strajk nie odbił się na pacjentach.
Od wielu miesięcy, a nawet lat mówimy o naszych problemach, na dramatycznie pogarszającą się sytuację z brakiem kadry w szpitalach i kiepskie zarobki. Niestety, nic w tej mierze się nie poprawia, a jest wręcz coraz gorzej. Nie możemy odpuścić – podkreśla Liliana Pietrowska.
Pielęgniarki z czterech organizacji: Naczelnej Izba Pielęgniarek i Położnych, Polskiego Towarzystwa Pielęgniarskiego, Polskiego Towarzystwa Położnych i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zarzuciły premierowi Mateusza Morawieckiemu brak jakiejkolwiek reakcji na ich postulaty chęci podjęcia rozmów.
Jakie są główne żądania pielęgniarek?
Pielęgniarki i położne domagają się przywrócenia norm pracy, które jakiś czas temu zawieszono. Chodzi o liczbę zatrudnionego personelu na liczbę pacjentów. Jak twierdzą, nie rzadko dochodzi do sytuacji, że jedna pielęgniarka musi się opiekować kilkudziesięcioma chorymi. Tylko w tym roku prawo do wykonywania zawodu odebrało 5 tysięcy osób, a pracę w szpitalach i innych placówkach publicznej ochrony zdrowia podjęło tylko tysiąc z nich. Powód? Ich zdaniem, kierujący placówkami z powodu zbyt niskich limitów finansowych nie chcą przyjmować do pracy dodatkowych pielęgniarek.
Kolejnym postulatem jest prawidłowe rozliczanie środków dedykowanych na wzrost wynagrodzeń dla pielęgniarek i położnych z tzw. OWU, czyli dodatków przyznanych im jeszcze w 2015 roku. Próbuje się je tak interpretować, by można było wydawać na inne cele niż dofinansowanie wynagrodzeń białego personelu. Jest też trzecia grupa postulatów wynikająca z nierównego – zdaniem pielęgniarek – traktowania pracowników służby zdrowia w czasie pandemii. Ci, którzy pracują z polecenia wojewody dostają 150 procent wynagrodzenia, natomiast pozostający w swoich macierzystych miejscach pracy dostają 100 procent wynagrodzenia, a przecież – jak przekonują protestujące - też pracują z pacjentami covidowymi. Żądają takich samych dodatków do pensji.
Pielęgniarki chcą też otrzymać część kompetencji lekarzy. Podkreślają, że po siedmiu latach nauki mogą samodzielnie diagnozować pacjentów.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych opracował listę postulatów, z której korzystają pielęgniarki w poszczególnych placówkach. Jeśli nie dojdą do porozumienia ze swoimi dyrekcjami do strajku może dojść już w styczniu.
- Betonowe bloki stanęły w pobliżu Rynku. Co to takiego? [ZOBACZ]
- 10 miast na Dolnym Śląsku najlepszych do życia
- Potężna kara dla Biedronki. Za co musi zapłacić ponad 700 mln zł?
- Premier: Po świętach zostańcie w domach na trzy tygodnie. Zapowiada trzecią falę
- Nowy system kolejkowy we wrocławskim urzędzie. Na kiedy wolne terminy?
- Kurie z Bydgoszczy i Wrocławia zapłaciły ofierze księdza pedofila około 400 tysięcy
