Strażnicy mogą się pojawić u nas między godz. 6 a 22. Tam, gdzie jest prowadzona działalność gospodarcza, w dowolnym momencie w ciągu doby. I nie można ich nie wpuścić, bo łamie się w ten sposób prawo i naraża na karę (nawet pozbawienia wolności do lat 3). Sprawdzają zawartość paleniska i popielnika, ale też najbliższego otoczenia pieca (lub kominka) oraz składu opału. Od tego roku, kiedy w życie wszedł zakaz palenia mułami i flotami, mogą też zażądać okazania świadectwa (certyfikatu) jakości węgla.
W gminie uruchomiono też społeczną akcją informacyjną „Nie pal śmieci - najważniejsze jest zdrowie dzieci”. Ma ona zwrócić uwagę na szkodliwość działań dorosłych, a przynajmniej tej ich części, która wrzuca do pieców to, co nigdy nie powinno się w nich znaleźć.
- Najczęściej spalane są nie śmieci domowe, a elementy drewna polakierowanego, jak płyty wiórowe lub laminowane elementy płyt meblowych czy zużyta stara stolarka okienna i drzwiowa - mówi Tomasz Burkat, komendant Straży Miejskiej w Myślenicach, która podczas ponad 200 kontroli ujawniła 16 nieprawidłowości. - W większości przypadków były nakładane mandaty w wysokości 500 zł i obyło się bez pobierania próbek popiołu - dodaje.
Wielki smog w Krakowie, internauci próbują złapać oddech MEM...
Takie próbki będą pobierane u osób kwestionujących ustalenia funkcjonariuszy i nie chcących przyjąć mandatu. Wówczas sprawa jest kierowana do sądu, a próbka jest dowodem w sprawie. Gmina ma podpisaną umowę z Centralnym Laboratorium Pomiarowo-Badawczym w Jastrzębiu-Zdroju i może mu zlecić badanie próbek popiołu z palenisk. Nie jest to tanie, bo kompleksowa usługa za jedno badanie wynosi 450 zł netto, ale jednoznacznie rozwiewa wątpliwości co do tego, czym palono w piecu.
Strażnicy miejscy biorą też „pod lupę” sposób rozpalania przydomowych pieców i propagują tzw. górne rozpalanie.
- Wydaje się, że jest lepiej i nieco mniej kopcących kominów wokół. Przypuszczam, że to dlatego, iż ludzie boją się kar. Może to też efekt tego, że wcześniej palili węglem lub drewnem nie pierwszej jakości, albo używali złej techniki rozpalania pieca - mówi pan Władysław, mieszkaniec Myślenic. - Sam ogrzewam dom gazem, ale spotkałem się już z ulotkami informującymi, jak rozpalać w piecach „od góry”.
Ryszard Listwan, zastępca Małopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska mówi, że choć to zmniejszy uciążliwości związane z dymieniem, to nie jest to antidotum na problem smogu, a przy tym jest dość kłopotliwe. - Kotły zasypowe są przeżytkiem. Jeśli jednak nie możemy ich wymienić, można się w ten sposób ratować, ale to tak jakby usprawniać syrenkę, chcąc żeby dorównała mercedesowi - mówi i dodaje: - Rozwiązanie jest jedno - nie palić drobnymi frakcjami węgla takimi jak muły i floty ani mokrym drewnem, a docelowo wymienić piec na taki z podajnikiem i dmuchawą.
WIDEO: Lekarz: Smog jest groźny dla płuc i serca, może powodować nowotwory
Autor: Agencja TVN, x-news
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
Follow https://twitter.com/dziennipolski