FLESZ: Bezpieczne dziecko. To musisz wiedzieć
MAN, który trafił do tej podtuchowskiej jednostki, obsługującej trzy wsie: Karwodrzę, a także Zabłędzę i Trzemesną dotąd był na stanie ochotników z Łęgu Tarnowskiego. Tamtejsi strażacy pozyskali jednak nowy sprzęt i dwa samochody były im niepotrzebne. Postanowili zatem odsprzedać ten starszy.
- Jak tylko się o tym dowiedziałem, zainteresowałem tematem kolegów z Karwodrzy. Ci od razu przystąpili do działania. Jeszcze tego samego dnia pojechali go obejrzeć i niedługo potem rozpoczęli zbiórkę pieniędzy na rzecz zakupu nowego samochodu dla jednostki - opowiada Łukasz Giemza, komendant gminny OSP w Tuchowie.
Potrzeba było zebrać w krótkim czasie - bagatela - 280 tysięcy złotych. Na tyle wycenili blisko 20-letniego MAN-a ochotnicy z Łęgu.
- Samochód nie był nowy, ale w zupełności odpowiadał naszym potrzebom. Poza tym mieliśmy świadomość tego, że łatwiej będzie nam powalczyć o taki pojazd, niż o samochód, który dopiero co zszedł z linii produkcyjnej. Koszt nowego wozu strażackiego to wydatek rzędu 800-900 tysięcy złotych, czyli kwota dla nas nieosiągalna - przyznaje Michał Mikos, naczelnik OSP w Karwodrzy.
Pieniądze na zakup samochodu dla jednostki strażacy zbierali m. in. odwiedzając miejscowych przedsiębiorców. Wspierali ich mieszkańcy Karwodrzy i sąsiednich wiosek, przedstawiciele innych jednostek OSP, a niejednokrotnie również przypadkowe osoby, które nieraz nawet nie wiedziały, gdzie znajduje się Karwodrza. Strażacy spod Tuchowa postanowili bowiem umieścić swój apel o pomoc na popularnym portalu internetowym Pomagam.pl. Na konto strażaków trafiły również pieniądze zebrane przy okazji rajdu rowerowego, zorganizowanego przez Stowarzyszenie Miłośników Karwodrzy.
- Lista osób, które nas wsparły jest bardzo długa. Trudno wymienić każdego z imienia i nazwiska, dlatego dziękuję zbiorczo wszystkim za to, że pomogli nam spełnić nasze marzenie - mówi Michał Mikos. Osobne podziękowania kieruje do Łukasza Giemzy, który cały czas wspierał ich starania oraz do burmistrz Tuchowa i radnych, którzy z budżetu dołożyli brakujące 180 tys. złotych do zebranych przez strażaków 100 tysięcy.
Zanim samochód zaczął na dobre służyć w jednostce, druhowie przepracowali przy nim jeszcze ponad 1300 godzin, aby dostosować go do swoich potrzeb. Przeniesiono do niego m.in. większość sprzętu, który wcześniej stanowił wyposażenie wysłużonego magirusa.
- Strażacy z Karwodrzy swoją determinacją i pracą zasłużyli na ten samochód. Włożyli mnóstwo zaangażowania i sił w to, aby go zdobyć. Jestem przekonany, że to auto będzie im służyć przez wiele lat, z korzyścią dla mieszkańców - mówi Łukasz Giemza.
- Tarnów w latach 90. Aż trudno uwierzyć, że tak wyglądał!
- Gdzie w Tarnowie kursanci najczęściej oblewają egzaminy na prawo jazdy [TOP 10 LOKALIZACJI]
- Wiktoria swą urodą czaruje nie tylko fanów żużla [ZDJĘCIA]
- Wysyp grzybów w lasach regionu tarnowskiego trwa [ZDJECIA]
- Tarnów. Znani absolwenci naszych liceów [GALERIA]
