Interwencja wzbudziła kontrowersje wśród świadków. Na filmach widać, jak strażnicy miejscy dociskają mężczyznę do ziemi. Z relacji świadka, który nadesłał filmy, wynika, że użyli gazu pieprzowego. Nad leżącym mężczyzną stoi kobieta, która prosi strażników, żeby przestali. "Leżąc chłopak rozpłakał się i pytał, dlaczego go tak traktują" - napisał w e-mailu do redakcji świadek. Jego zdaniem obezwładniony mężczyzna zachowywał się spokojnie. Jak pisze, do zdarzenia doszło we wtorek w okolicach Kazimierza.
Okazało się, że przebieg był zupełnie inny. Zaczęło się od tego, że strażnicy sprawdzali, czy samochody są prawidłowo zaparkowane. Na jednej z ławek siedziała para, która się kłóciła. Mężczyzna głośno przeklinał. Strażnicy zwrócili mu uwagę. 36-latek, zamiast się uspokoić, zaczął kierować pod adresem strażników groźby. Przeklinał i krzyczał. Nie chciał się wylegitymować ani się przedstawić. Był agresywny. Szarpał się, a interweniującą strażniczkę nawet kilkukrotnie kopnął. Strażnicy poinformowali agresora, że mogą użyć wobec niego siły fizycznej.
– Został obezwładniony, a na jego rękach pojawiły się kajdanki – relacjonuje Marek Anioł, rzecznik prasowy straży miejskiej. Na miejsce została wezwana policja.
Agresorem okazał się mieszkaniec jednej z podtarnowskich miejscowości, który teraz stanie przed sądem.
– Odpowie za znieważenie funkcjonariusza, w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych, naruszenie jego nietykalności i kierowanie wobec niego gróźb karalnych – dodaje Anioł.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska