Bukowno i Stryszów to dwie z ośmiu małopolskich gmin, które będą musiały zapłacić za brak walki ze smogiem. Ustawa o ochronie środowiska przewiduje za to nawet pół miliona złotych kary. Wkrótce mają być znane wyniki kolejnych kontroli, m.in. w Kalwarii Zebrzydowskiej.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska sprawdza w małopolskich gminach, czy wykonywały one swoje obowiązki zapisane w Programie Ochrony Powietrza w latach 2013-2015. Średnio w co drugiej kontrolowanej gminie wykazywane są nieprawidłowości.
Chodzi o wymianę przestarzałych pieców na ekologiczne, termomodernizację budynków oraz dopłacanie mieszkańcom do tego typu inwestycji, a także skuteczne namawianie ich do wymiany starych urządzeń na nowsze.

Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
- Gdyby były wcześniej jakieś dopłaty, to już parę lat temu bym zamienił swój piec na nowszy, taki, który mniej kopci - mówi wprost rolnik ze Stryszowa, gminy w pow. wadowickim.
Stryszów i Bukowno oraz Wieliczkę, Maków Podhalański, Zawoję i Zembrzyce WIOŚ skontrolował w pierwszej turze i wszystkie, jak się okazało, kwalifikują się do ukarania.
W Bukownie wykryto m.in., że zamiast 160 pieców wymieniono tylko 41 sztuk. Niedostatecznie też, zdaniem inspektorów, zadbano o ocieplenie budynków.
- WIOŚ poinformował nas o wszczęciu postępowania w sprawie kary finansowej dla gminy po kontroli, którą przeprowadzono w Bukownie na przełomie lipca i sierpnia br. Odpowiedzieliśmy pisemnie na zarzuty zawarte w protokole pokontrolnym. Nie zgadzamy się z nimi, wykazaliśmy jednocześnie szereg działań prowadzonych w Bukownie na rzecz ochrony powietrza. Obecnie czekamy na ostateczne stanowisko Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. - mówi Marcin Cockiewicz, sekretarz gminy Bukowno.

Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Wójt Stryszowa Szymon Duman wyjaśnia, że gminą rządzi dopiero od niespełna roku i zapewnia, że teraz na pewno walka ze smogiem jest znacznie skuteczniejsza i będzie na pewno lepiej. - Zresztą decyzja o ukaraniu jeszcze do nas nie dotarła, ale faktem jest, że latem była kontrola WIOŚ, z której sporządzono protokół - mówi.
Nieoficjalnie samorządowcy z Małopolski nie owijają w bawełnę, skarżąc się, że kary są niesprawiedliwe i tak naprawdę to tylko pretekst, żeby pozbawić samorządy części pieniędzy.
Ile zapłacą? Na razie jeszcze nie wiadomo, bo „przewinienia” każdej z gmin wyceniane są osobno, a przepisy przewidują „widełki”. Kiedyś to było maksymalnie 30 tys. zł. Teraz jednak skutki tolerowania kopciuchów mogą być dla samorządów o wiele bardziej opłakane. W czerwcu zmieniła się ustawa o ochronie środowiska i dziś kary mogą sięgać nawet 500 tys. zł.

Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
- Nie chcemy uderzać finansowo w te samorządy, bo to odbije się i tak na mieszkańcach. Chodzi bardziej o efekt napiętnowania tych, które nie przykładają się zbytnio do walki ze smogiem - wyjaśnia Ryszard Listwan, dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. - Pewne jest, że zostaną ukarane. Za pierwszym razem kwoty nie będą maksymalne, liczymy, że gminy wezmą się w końcu do roboty i dajemy im ostatnią szansę - zaznacza.
Od 2017 r. skontrolowano już kilkadziesiąt gmin i nałożono 750 tys. zł kar. Na „czarnej liście” ukaranych były m.in. Wolbrom, Tomice, Andrychów, Spytkowice i Chrzanów.
